-Tragicznym doświadczeniem, które zdobyliśmy, powinniśmy podzielić się (...) aby zapobiec dalszemu koszmarowi rodzin, przez zapewnienie przestrzegania procedur, zabezpieczenie dowodów i oddania sprawiedliwości tym wszystkim, którzy stracili swoich bliskich" - czytamy w liście, pod którym podpisała się m.in. Marta Kaczyńska.
Na początku listu skierowanego do premiera Holandii Marka Rutte, ponad 20 bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej składają kondolencje bliskim osób, które zginęły w zestrzelonym 17 lipca nad wschodnią Ukrainą boeingu malezyjskich linii lotniczych. Większość pasażerów samolotu stanowili Holendrzy - zginęło 193 obywateli tego kraju.
"Przeżywając podobną tragedię ponad 4 lata temu, kiedy to 10 kwietnia 2010 roku wojskowy samolot z 96 obywatelami polskimi rozbił się w Rosji, mamy poczucie, że tragicznym doświadczeniem, które zdobyliśmy, powinniśmy podzielić się z Panem i rodzinami, aby zapobiec dalszemu koszmarowi rodzin, przez zapewnienie przestrzegania procedur, zabezpieczenie dowodów i oddania sprawiedliwości tym wszystkim, którzy stracili swoich bliskich" - czytamy w liście.
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej podkreślają, że "pełny i nieskrępowany dostęp oraz kontrola nad procesem identyfikacji ciał oraz sekcji zwłok" oraz "dostęp do miejsca katastrofy, aby móc skutecznie zabezpieczyć dowody". Zaznaczają również, iż wszelkie opóźnienia powinny być odczytywane "jako próby uniemożliwienia przejrzystego i prawidłowego postępowania, co narusza prawa człowieka członków rodzin katastrofy". W kolejnym akapicie przestrzegają rząd Holandii, by przed pochowaniem ciał ofiar dokonane zostały "niezależne identyfikacje i sekcje zwłok".
"W naszym przypadku, polski rząd (z nieznanych do dziś powodów) zrezygnował z tego prawa i opierając się na zapewnieniach władz rosyjskich, doprowadził do sytuacji, w której miesiąc po wypadku zmuszeni byliśmy rozpocząć bitwę prawną w celu ekshumowania naszych bliskich, tylko po to, aby w tych przypadkach, w których przeprowadzono ekshumacje, odkryć karygodne zaniedbania i naruszenie wszystkich międzynarodowo uznanych norm" - napisali sygnatariusze listu. "I mimo zapewnień, nikt z nas nie może być tak naprawdę pewien, czy rzeczywiście pochował swoją bliskich osobę, czy kogoś innego" - dodali.
"Błędy i zaniedbania ze strony władz rosyjskich"
W kolejnych częściach listu wymieniają "liczne błędy i zaniedbania ze strony władz rosyjskich.
Wyjaśniają, że spowodowały one m.in. to, iż "przez prawie dwa lata" nie byli w stanie podważyć "sfabrykowanych wniosków dochodzenia władz rosyjskich, takich jak oskarżenia, że jeden z naszych najbardziej szanowanych generałów był pod wpływem alkoholu i wywierał presję na pilotów".
"Będąc świadkami tragedii ofiar MH17 i ich rodzin jesteśmy bardzo przygnębieni, widząc, że historia się powtarza. Niestety, nadal przeżywamy nasze nieszczęście, dlatego chcielibyśmy zaoferować nasze wsparcie rodzinom ofiar MH17 lotu" - napisali.
"Apelujemy do instytucji międzynarodowych oraz lotniczych organów dochodzeniowych, ICAO, NTSB, AAIB, EASA i innych uznanych organizacji, aby ograniczyć ich cierpienia i podjąć zdecydowane działania. Kiedy zdarza się tak bezsensowna tragedia, polityka powinna ustąpić miejsca wsparciu i ochronie tych, którzy jej potrzebują" - kończą swój list.
Kaczyńska: tragedie podobne w wielu aspektach
Marta Kaczyńska, która w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" tłumaczyła, skąd wziął się pomysł na napisanie listu do premiera Holandii, oceniła, że katastrofa smoleńska i zestrzelenie boeinga malezyjskich linii lotniczych są "do siebie podobne w wielu aspektach".
- Katastrofa Tu-154M i zamach na boeinga 777 to tragedie, które są do siebie podobne w wielu aspektach. Jak wielu bliskich osób, które zginęły 10 kwietnia 2010 r., czuję solidarność z rodzinami ofiar zamachu nad Ukrainą i pragnę je wesprzeć, wyrazić swój głęboki smutek oraz podzielić się doświadczeniami, które mogą być cenne podczas wyjaśniania okoliczności tragedii lotu MH17- dodała.
Oprócz niej pod listem podpisało się 25 osób, m.in. Ewa Błasik, Jadwiga i Beata Gosiewskie, Zuzanna Kutyka, Andrzej Melak, Janusz i Piotr Walentynowicz, Jacek Świat czy Halina i Małgorzata Wassermann.
Autor: kg/zp / Źródło: tvn24.pl, Niezalezna.pl