- Murzyni są bardziej wydajni. Dziewczyny rozdają 300 ulotek, a Murzyni w tym samym czasie tysiąc - mówi "Gazecie Wyborczej" Janusz Piechociński. Kandydat PSL na europarlamentarzystę w ten sposób tłumaczy, dlaczego wynajął do swojej kampanii wyborczej Nigeryjczyków.
Zatrudnieni przez Piechocińskiego Nigeryjczycy na razie chodzą po Warszawie z promującym go bannerem, ale poseł chce ich "wykorzystać" także w inny sposób. Wyborczy klip z Nigeryjczykami i Piechocińskim ma się niedługo pojawić na internetowym serwisie YouTube.
"Nigeryjski zaciąg" to jednak nie ostatnie słowo Piechocińskiego w trwającej kampanii. - Potem skorzystam też z ludzi w strojach indiańskich, bawarskich i góralskich. Będzie wielokulturowo - mówi "Gazecie Wyborczej".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"