Podczas rodzinnego spotkania w Świerznie (woj. pomorskie) ojciec dwukrotnie strzelił do swojego syna, raz trafiając go w twarz. Potem próbował uciec swoim autem do Niemiec. Krewkiemu sprawcy grozi 25 lat więzienia lub dożywocie.
55-letni ojciec rodziny, mieszkający i pracujący w Niemczech, przyjechał do Świerzna aby odwiedzić syna. Podczas rodzinnego spotkania przy wódce doszło do sprzeczki.
Ojcowski argument
Od słowa do słowa doszłoby być może do rękoczynów, gdyby ojciec nie miał przy sobie poważniejszego argumentu. Wyjął z kieszeni miniaturowy rewolwer i strzelił dwa razy. Drugim strzałem trafił 33-letniego syna w twarz. Wybiegł z domu, wsiadł do swojego volkswagena golfa na niemieckich numerach rejestracyjnych i odjechał w kierunku Koszalina, zamierzając uciec do Niemiec.
Do Niemiec nie dojechał
Zaalarmowana policja natychmiast zablokowała drogi i wyrodny ojciec wpadł w oddalonej o 30 kilometrów od Świerzna Kościernicy. Broń miał cały czas w samochodzie. Grzegorz M. został przewieziony do policyjnego aresztu w Miastku. W momencie zatrzymania był nietrzeźwy, w wydychanym powietrzu miał 0,7 promila alkoholu. Już usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, nielegalnego posiadania broni i kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu nawet 25 lat więzienia lub dożywocie.
Syn miał szczęście
Na szczęście dla syna, broń z której postrzelił go krewki ojciec, miała niewielką siłę rażenia. Był to rewolwer kalibru 6,35, wielkości paczki papierosów. Pocisk, który trafił 33-latka w twarz, przebił wargę i wybijając ząb utkwił w dolnej szczęce. Tym niemniej oddany strzał mógł być śmiertelny. Ranny został przewieziony do szpitala w Miastku, a następnie w Koszalinie. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Bytów