Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedzielnego wybuchu w elektrowni Dolna Odra. W eksplozji zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne. Przedstawiciele elektrowni uspokajają, że urządzenia działają, a ciepło, którego zabrakło w części mieszkań, stopniowo do nich wraca.
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz, śledczy wraz z policjantami rozpoczęli działania wkrótce po wydarzeniu. Przesłuchano ponad 40 świadków - osób, które były na terenie zakładu w czasie tragedii. Zabezpieczono niezbędną dokumentację dotyczącą pracy zniszczonych bloków elektrowni, przeprowadzono również oględziny zwłok mężczyzny wydobytych spod gruzów zawalonego budynku.
W poniedziałek odbędą się kolejne oględziny miejsca zdarzenia. - Biorą w nich udział prokuratorzy oraz biegli z Państwowej Inspekcji Pracy m.in. specjaliści od wybuchów i chemicy - powiedziała rzeczniczka.
Strażacy za przyczynę zawalenia się budynków wstępnie przyjmują wybuch pyłu węglowego.
Jedna osoba nie żyje
W wybuchu jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne. Dr Andrzej Krajewski z Centrum Leczenia Oparzeń szpitala w Gryficach (Zachodniopomorskie) powiedział, że stan najciężej rannego 39-letniego mężczyzny "jest ciężki, ale nie pogarsza się". - Mężczyzna jest podłączony do respiratora, zaintubowany, jest w śpiączce farmakologicznej. Planowane są zabiegi przeszczepów skóry - dodał Krajewski. Mężczyzna ma poparzone ponad 40 proc. powierzchni ciała oraz drogi oddechowe. Stan pozostałych dwóch mężczyzn, którzy są leczeni w szczecińskich szpitalach, lekarze oceniają jako dobry.
Elektrownia działa
Do eksplozji doszło w niedzielę ok. godz. 10.40 w tzw. budynku przesypowym, do którego transportowany jest taśmociągiem węgiel. Obiekt został całkowicie zniszczony, a mocno uszkodzone są dwa sąsiadujące z nim budynki. - Wybuch nie uszkodził żadnych mających bezpośredni wpływ na pracę elektrowni elementów - powiedziała rzeczniczka elektrowni Dolna Odra Małgorzata Kaczmarek.
W elektrowni powołano sztab kryzysowy oraz specjalną komisję do oszacowania strat i ustalenia przyczyn tragedii. Kaczmarek powiedziała, że rodziny osób poszkodowanych zostały objęte opieką i rozpoczęło się wypłacanie dla nich zaliczek.
Dodała, że ciepło dla Gryfina dostarczane jest bez zakłóceń, możliwe są jedynie niewielkie spadki temperatury. Mieszkańcy miasta od rana narzekali jednak na zimne kaloryfery. - Przywracamy docelową temperaturę wody sieciowej do miasta Gryfina. Niestety ze względów technicznych musi się to odbywać w ściśle określonym tempie - nie za szybko, aby nie uszkodzić rurociągów magistralnych. Chciałbym uspokoić mieszkańców Gryfina, że wszystko jest na dobrej drodze, z każdą chwilą, z każdą minutą powinni mieć cieplej w domu - uspokaja dyrektor techniczny elektrowni Bogusław Jarmuż.
Źródło: PAP