Współautor obecnej konstytucji prof. Stanisław Gebethner uważa, że proponowane przez premiera zmiany m.in. trybu wyboru prezydenta, to ograniczenie zasad demokracji. Ograniczenie władzy prezydenta to, zdaniem profesora, "tęsknota za władzą w jednym ręku". Innego zdania jest prof. Andrzej Zoll, któremu podoba się wybór głowy państwa przez parlament. - Ale nie należy zaskakiwać wyborców - stwierdza Zoll, sugerując, że Tusk zbytnio się spieszy.
Profesor Gebethner zauważa, że zmiana konstytucji to zawsze wielkie wydarzenie. - W prawie konstytucyjnym można zmienić jeden przepis, a zmienia się cały system - ostrzega przed pochopnym zmienianiem konstytucji. Konstytucjonalista na propozycjach premiera Tuska nie zostawia suchej nitki.
Tylko Mołdawia
Pomysł, aby prezydenta wybierał parlament, Gebethner uważa za łamanie zasad demokracji. - To jest ograniczanie demokracji i jej podstawowych zasad. Nie można odbierać uprawnień wybierania prezydenta nadanych suwerennemu narodowi - mówi w Poranku TVN24.
Stanisław Gebethner zaznacza, że tylko raz - w Mołdawii - miała miejsce podobna do proponowanej przez Tuska zamiany. I niezbyt się to udało, bo wrócono tam do powszechnych wyborów. - Ludzie chcą wybierać prezydenta - zauważa Gebethner.
Tęsknota za silną władzą
Odebranie prezydentowi prawa weta, to zdaniem konstytucjonalisty "tęsknota za władzą w jednym ręku". - Istotą demokracji jest podział władzy. Mamy dwie instytucje władzy ustawodawczej. Prezydenta i rząd. Te władze mają się kontrolować i powstrzymywać, równoważyć - tłumaczy Gebethner. - Niebezpieczne jest oddanie pełni władzy w ręce jednego organu - dodaje.
Zdaniem profesora, konflikty między rządem a prezydentem to rzecz naturalna. - Konflikt wokół różnych interesów jest nieusuwalny - uważa konstytucjonalista. Jego zdaniem weto prezydenckie daje rządowi możliwość przemyślenia danej decyzji. A jeśli jest odpowiednia większość parlamentarna, to weto można odrzucić. Gebethner zaznacza, że "wszystkie weta prezydentów zostały wyrażone w sprawach spornych i kontrowersyjnych", a nie były wetami z przekory, "wetami dla weta". - Stworzono mit, że prezydent utrudnia pracę rządowi - zauważa.
Zoll: Tusk ma dobry plan
Z kolei zdaniem byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, zmiany w konstytucji zaproponowane przez Donalda Tuska są właściwe i prezydent powinien być wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, ale jeszcze nie teraz.
- Najbliższe wybory prezydenckie powinny być przeprowadzone jeszcze starym trybem, ale poinformować Polaków, że wybierany prezydent będzie miał już mniejsze kompetencje - mówi Andrzej Zoll w programie 24 Godziny. On sam wraz z grupą byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego już wcześniej przedstawił propozycję zmian w konstytucji, zbliżoną do tej Tuska.
Za słabym wetem
Jednym z jej założeń jest zwiększenie możliwości odrzucenia przez Sejm prezydenckiego weta. Obecnie potrzeba do tego 3/5 głosów posłów, propozycja zakłada odrzucenie większością absolutną. Tusk chciałby prezydentowi odebrać prawo weta.
- Uważam, że weto powinno pozostać, bo odgrywa pozytywną rolę, zmuszając parlament do refleksji nad już przyjętą ustawą - mówi Zoll.
Dlaczego nie system prezydencki?
Zdaniem Andrzeja Zolla zmiany w konstytucji są potrzebne i powinny iść w kierunku zwiększania władzy premiera, kosztem urzędu prezydenckiego. - System prezydencki sprawdził się jedynie w Stanach Zjednoczonych, w pozostałych państwach stacza się w kierunku dyktatury - mówi Zoll i zaznacza, że w Polsce również byłoby takie niebezpieczeństwo.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24