Łódzka prokuratura bada przyczyny wypadku polskiego autokaru, który w niedzielę rozbił się pod Wenecją. Sprawdzone zostaną wszystkie okoliczności, także stan techniczny pojazdu, którym podróżowało 71 osób - informują śledczy. Sprawę wyjaśnia także włoska prokuratura, która we wtorek przesłucha polskiego kierowcę.
- Wypadkiem we Włoszech zajęła się Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie. Śledztwo ma wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia. Zbadamy także stan techniczny pojazdu - tłumaczy rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Odrębne śledztwo toczy się na Półwyspie Apenińskim. - Włoska prokuratura przesłucha we wtorek polskiego kierowcę - poinformował w poniedziałek wicekonsul w Mediolanie Andrzej Szydło.
Wpadł do rowu, bo zasnął
W niedzielę włoska policja drogowa potwierdziła, że przyczyną wypadku polskiego autokaru pod Wenecją było zaśnięcie kierowcy. Polski wicekonsul, w rozmowie z TVN24, nie chciał potwierdzić tych informacji.
Z kolei przedstawiciel przewoźnika - firmy Eurotrans Bus zapewniał, że "pojazd był sprawny, a kierowca doświadczony".
W niedzielę ok. godz. 7 polski autobus zjechał z autostrady A4 w rejonie miejscowości San Dona di Piave, przewrócił się i wpadł do rowu. Autokarem podróżowało 68 turystów, 2 kierowców i pilotka.
W wypadku rannych zostało 14 osób. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali. W tej chwili pod opieką lekarzy pozostaje jeszcze pięcioro uczestników wycieczki.
Większość chce kontynuować wycieczkę
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24