- Dotychczasowe działania polskiej prokuratury nie wskazują, aby doszło do jakichś wydarzeń nadzwyczajnych, oprócz oczywiście tragicznego w skutkach wypadku drogowego i śmierci posła Kukiz'15 - powiedział prokurator krajowy i pierwszy zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski o śmierci Rafała Wójcikowskiego.
- Nie ma żadnych - na dzień dzisiejszy powtarzam, być może przyszłość przyniesie inne ustalenia - żadnych podstaw do tego, aby kwestionować, że był to bardzo tragiczny w skutkach wypadek drogowy - powiedział prokurator krajowy w Telewizji Republika.
- Dotychczasowe działania polskiej prokuratury nie wskazują, aby doszło do jakichś wydarzeń nadzwyczajnych, oprócz oczywiście tragicznego w skutkach wypadku drogowego i śmierci posła Kukiz'15. Natomiast nieprawdą jest, aby (jego samochód) miał przecięte przewody hamulcowe. Z ekspertyz wynika, że doszło do uszkodzenia układu hamulcowego, ale w wyniku tego tragicznego wypadku drogowego - dodał.
Do wypadku, w którym zginął Rafał Wójcikowski doszło w styczniu tego roku, na drodze S8 w powiecie skierniewickim. Poseł poruszał się samochodem osobowym jadąc w kierunku Warszawy. Według niedawnych doniesień "Rzeczpospolitej" prokuratura miała ustalić, że w aucie Rafała Wójcikowskiego uszkodzony był przewód hamulcowy.
Wypadek posła
Pierwszy eksperyment procesowy w sprawie wypadku, na wniosek biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, przeprowadzono w drugiej połowie lutego. Ustalono wtedy, że kierowane przez Wójcikowskiego auto, z niewyjaśnionych przyczyn, uderzyło w barierę energochłonną z lewej strony i obróciło się w prawo, ustawiając się na prawym pasie prostopadle do innych użytkowników jadących w tym samym kierunku. W auto polityka uderzył ford transit. Poseł nie przeżył, a 4 inne osoby zostały ranne.
Eksperyment w lutym ujawnił, że kiedy w auto posła uderzył ford transit, w samochodzie nie było już akumulatora. Znaleziono go potem 20 metrów od miejsca wypadku. Zdaniem niektórych ekspertów nie mógł on wypaść, jeśli był prawidłowo zamontowany. Nie ma też możliwości, aby światła awaryjne auta świeciły się, jeśli akumulatora w nim nie ma - podkreślili.
Sławomir Tyszka (Kukuiz'15) już po publikacji "Rz" mówił 21 sierpnia, że Wójcikowski "mógł się narazić bardzo poważnym interesom".
Kolejny eksperyment procesowy
We wtorek 22 sierpnia, przeprowadzono kolejny eksperyment procesowy. Wynikał on z potrzeby pogłębienia ustaleń odnoszących się do możliwości i zdolności obserwacji pojazdu posła przez innych uczestników ruchu drogowego. Zdaniem biegłych, konieczne było odtworzenie przebiegu wypadku w podobnych warunkach oświetleniowych jak te, które były w styczniu. Biegli mają wydać kompleksową opinię o przebiegu wypadku i jego przyczynach, a także o mechanizmie powstania obrażeń doznanych przez pokrzywdzonych. Mają także wskazać między innymi, gdzie w pojeździe znajdował się poseł w chwili wypadku, a także czy jego zgon nastąpił w wyniku uderzenia jego auta w barierkę energochłonną, czy też nastąpił w wyniku uderzenia w stojące na jezdni auto przez forda transita.
Autor: jz/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24