- Zeznania Janusza Kaczmarka były oczywiście fałszywe - powiedział Lech Kaczyński w wywiadzie dla Radia Zet. Prezydent zapewnił, że nigdy nie zamienił słowa z Kaczmarkiem na temat akcji CBA w resorcie rolnictwa.
"Nie rozmawiałem z Kaczmarkiem o akcji CBA" Prezydent dodał, że miał generalną wiedzę o całej operacji, ale nie wiedział "o realizacji akurat tego dnia". Jego zdaniem, akcja CBA była przygotowana zgodnie z prawem. - Fakt, że Andrzej Lepper był wicepremierem, niczego tu nie zmienia - dodał.
- Spotkanie 5 lipca z ówczesnym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem dotyczyło służb antyterrorystycznych - wyjaśnił prezydent.
Za niesmaczne prezydent uznał wypowiedzi Donalda Tuska, który mówił, że trzeba zbadać o czym prezydent 5 lipca rozmawiał z Januszem Kaczmarkiem. - To jest więcej niż absurd - powiedział prezydent o sugestiach, że to on mógłby dokonać przecieku. Jak dodał, jeśli prokuratura poprosi go o zeznania, to je złoży.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie planuje w "najbliższym możliwym czasie" przesłuchać Lecha Kaczyńskiego w sprawie przecieku. Media podawały, że prezydent Kaczyński ma opowiedzieć o przebiegu spotkania z Kaczmarkiem z 5 lipca - w przeddzień planowanej akcji CBA - a na krótko przed nocną wizytą Kaczmarka w Marriotcie, gdzie miał się spotkać z Ryszardem Krauze.
Lech Kaczyński powiedział, że Janusz Kaczmarek jeszcze tego samego dnia, zanim został zdymisjonowany przekonywał go, że zna Krauzego bardzo słabo i dawno go nie widział.
Komentując zarzuty wobec Janusza Kaczmarka, prezydent powiedział - zaznaczając, że nie zastępuje sędziów - iż "zeznania były oczywiście fałszywe". - Jest daleko idące podejrzenie, że to były szef MSWiA dokonał przecieku - dodał prezydent. "Kaczmarek sprawił mi zawód" - Znaliśmy się dobrze z Kaczmarkiem, ale sprawił wielki zawód nie tylko mnie, ale i Polsce. Tak postępować nie wolno - stwierdził prezydent Lech Kaczyński. Jak podkreślił, były szef MSWiA nie mówił mu, że był w PZPR, ale że był tylko kandydatem. Kaczmarek przyznał też, że należał do BBWR. Jak dodał Lech Kaczyński, Kaczmarek "ma olbrzymią siłę przekonywania".
Według prezydenta, Kaczmarek sugerował mu, że w CBA i prokuraturze "są ludzie, którzy chcieliby się interesować" jego córką. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, okazało się to nieprawdą.
Prezydent powiedział, że po raz pierwszy jego zaufanie do Kaczmarka naruszył były szef policji Konrad Kornatowski . - Gdy Kaczmarek po raz pierwszy przyprowadził do mnie Kornatowskiego, ów dżentelmen zrobił na mnie bardzo oryginalne wrażenie - przyznał prezydent. Lech Kaczyński dopytywał Kaczmarka o tę nominację; ten tłumaczył, że to człowiek "który umie uderzyć pięścią w stół". - Od tej pory zaczęły się pewne działania, które dały pewne informacje, które nie są do ujawnienia - dodał prezydent.
- To jest smutne, że do takich zjawisk doszło - tak prezydent Lech Kaczyński skomentował ujawnione w piątek podsłuchy rozmów b.szefów MSWiA, policji i PZU. - Po tej całej sprawie żałuję nominacji Netzla. Ale ja nie podejmowałem w tej sprawie decyzji - dodał. "Krauze niestety w tym łańcuszku był" Pytany o Ryszarda Krauzego, prezydent odparł, że on "niestety w tym łańcuszku był, ale jego sytuacja jest lepsza, bo nie był urzędnikiem państwowym". - Został potraktowany tak jak inni - ocenił prezydent. Dodał, że nigdy nie ukrywał, że Krauze był jego znajomym. - To jedyny przedstawiciel z grupy najzamożniejszych ludzi w Polsce, jakiego znałem. Ale - jak zaznaczył prezydent - biznesmena poznał jeszcze w czasach, w których nie zajmował się polityką. - Niejednokrotnie mu mówiłem, że np. może dojść do prywatyzacji PKN Orlen, ktoś będzie musiał się tym zająć - mówił prezydent opowiadając, że sam go namawiał do wejścia do "pierwszej ligi" biznesu. Przyznał, że Ryszard Krauze odwiedził go raz w rezydencji w Juracie.
Walka z korupcją Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, obecnie jest zasadnicza różnica w porównaniu do rządów SLD co do walki z korupcją, bo w III RP tacy ludzie "byli całkowicie bezkarni". - W tej chwili trwa rzeczywista walka z patologiami, bez względu na koszty polityczne - zapewnił prezydent. - Obecna formacja, niezależnie od ryzyka utraty władzy, takie sprawy rozwiązuje - dodał.
Prezydent zaprzeczył, by dziennikarze byli podsłuchiwani (jak twierdzi Kaczmarek). Prezydent powiedział, że może być tak, że ktoś jest legalnie podsłuchiwany, a jeśli zadzwoni do niego dziennikarz, to" jasne że ta rozmowa była nagrana".
Prezydent ujawnił, że po akcji w sprawie Barbary Blidy Kaczmarek w rozmowie z nim narzekał, że akcja była "nieodpowiednio przygotowana". Lech Kaczyński przyznał, że on sam też narzekał na tę akcję.
Lech Kaczyński zapewnił, że ma zaufanie do Zbigniewa Ziobry, choć - jak zaznaczył - minister sprawiedliwości, jak każdy, też popełnia błędy. Lech Kaczyński przyznał, że po śmierci Barbary Blidy był "poruszony i rozzłoszczony". - Relacje z Ziobrą były bardzo dobre, potem gorsze, ale następnie znów się polepszyły - powiedział prezydent.
- Nie sądzę, żeby był moim konkurentem w następnych wyborach prezydenckich - dodał, zaprzeczając medialnym doniesieniom. Samorozwiązanie Sejmu już w tym tygodniu? W sprawie samorozwiązania Sejmu prezydent uważa, że powinno do niego dojść 7 września. - O tym rozmawiałem z szefem opozycji, on pierwszy powiedział, że ten parlament już wyczerpał swoje możliwości - mówił prezydent, wspominając swoje niedawne spotkanie z Donaldem Tuskiem.
Prezydent jest przeciwny powoływaniu obecnie sejmowej komisji śledczej do sprawy akcji CBA. - Komisja byłyby teraz elementem kampanii wyborczej - uważa Lech Kaczyński. Nie wyklucza jednak powołania jej w przyszłości.
Źródło: PAP, "Radio Zet"
Źródło zdjęcia głównego: Radio Zet