Prezydent nie wykonuje dobrze swoich zadań, z tego wynika obniżenie jego zarobków - radni PiS wyjaśniają swoją decyzję o obniżeniu uposażenia prezydentowi z Białegostoku. Ten jednak mówi o braku przyzwoitości i sprawę kieruje do sądu. Materiał magazynu "Polska i świat" w TVN24.
Radni obcięli prezydentowi Białegostoku pensję o niemal jedną trzecią. - Prezydent nie wykonuje dobrze swoich zadań, z tego wynika obniżenie jego zarobków - tłumaczy Konrad Zieleniecki, radny Białegostoku, PiS.
Prezydent: chodzi o przyzwoitość
Innego zdania jest sam prezydent. - Działanie polityczne. Co ma być zemstą za to, że jestem wybrany prezydentem w bezpośrednich wyborach - wyjaśniał w przeszłości działania PiS przeciwko swojej osobie Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Radni PiS, którzy mają większość w radzie, zagłosowali za obniżeniem pensji prezydentowi. Niższą wypłatę dostanie już za listopad. Na naszą prośbę prezydent wyliczył, że po obniżce zamiast średnio 7500 złotych na rękę, dostanie góra 5500 złotych miesięcznie. - Gdyby to nie było straszno, to by było śmieszno - skomentował w rozmowie telefonicznej.
Prezydent Truskolaski sprawę skierował do sądu. Tam ma udowodnić, że za dużo i za ciężko pracuje, żeby zarabiać mniej. - Tu chodzi o zwykłą przyzwoitość. Proszę porównać pobory "Misiewiczów", którzy obsadzili spółki skarbu państwa, pobory prezesa, to 20, 30 tysięcy zł - argumentuje.
- Prezydent idzie do sądu pracy. Według mnie, troszkę się ośmiesza - komentuje sprawę Konrad Zieleniecki.
Wiele zajęć prezydenta
PiS broni się, że nie chodzi o politykę, a o dobro miasta. - Praktycznie prezydenta nie ma w urzędzie. Jest gdzieś w Brukseli, jest gdzieś na uczelni. Zajmuje się różnymi rzeczami, tylko nie sprawami mieszkańców Białegostoku - mówi Krzysztof Stawnicki, radny Białegostoku, PiS.
Prezydent twierdzi, że jest dumny, że człowiek z Białegostoku jest doradcą w Brukseli. Jeśli chodzi o uczelnię, pracuje tam po godzinach urzędowania. - Radni Prawa i Sprawiedliwości sprowadzili prezydenta Białegostoku, pod względu poborów, do rangi wójta przysłowiowej "Wólki" - mówi Zbigniew Nikitorowicz (PO), radny Białegostoku.
Wspomniany wójt Wólki koło Lublina zarabia jednak ponad 12 tysięcy złotych miesięcznie.
Autor: mm/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24