Po piątkowym expose premiera posłowie zadali mu blisko pół tysiąca pytań. - Wspólnie z moimi ministrami i ekspertami całą noc przygotowywałem odpowiedzi. Czy Sejm jest gotowy na dziesięciogodzinne wystąpienie? - zaczął Donald Tusk. Szef rządu zmieścił się jednak w niespełna dwóch godzinach.
O godzinie 9 Sejm wznowił obrady, by przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu Donald Tusk mógł odpowiedzieć na pytania posłów w sprawie expose i planów jego gabinetu zadane podczas piątkowej debaty. Parlamentarzyści sformułowali blisko pół tysiąca pytań. Wyraźnie zmęczony szef rządu poinformował, że wraz z ministrami i ekspertami całą noc przygotował odpowiedzi na wszystkie pytania. – Jestem przygotowany do odpowiedzi na każde pytanie – podkreślił Tusk. I zapytał: - Czy Sejm się przygotowany na dziesięciogodzinne wystąpienie.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przypomniał premierowi, że rząd może udzielić odpowiedzi pisemnej na pytania posłów. Tusk przystąpił jednak do odpowiedzi, zastrzegając, że jest gotów przerwać wystąpienie i odpowiedzieć posłom na piśmie, jeśli takie będzie oczekiwanie Sejmu. - Niektóre pytania były złośliwe i miały za zadanie tylko dołożyć premierowi i jego rządowi. Padły nawet zarzuty, że moje expose to było „tuskolenie” – powiedział szef rządu. Nie uśmiechał się już tak, jak podczas wygłaszania expose. Był skupiony, a miejscami nawet zirytowany treścią poselskich pytań. Padały też oskarżenia pod adresem PiS. Rozluźnił się dopiero pod koniec wystąpienia, kiedy przestał czytać z kartki.
PiS: Zlikwidować rządową willę przy Parkowej
Część zapytań – jak przyznał Tusk – było dość zaskakujących. Posłowie chcieli, by premier odpowiedział ile wynosi wynagrodzenie urzędnika samorządowego w Kutnie.
PiS domagało się, żeby premier zlikwidował rządową willę przy Parkowej. – Nie mogę. Tam wciąż mieszkają ważne osoby w państwie [m.in. Jarosław Kaczyński – red.] – stwierdził Tusk. I wymienił inne pytania PiS. - Ludwik Dorn pytał, czy mój gabinet to nie są ludzie Brochwicza. Nie, nie są – zapewniał szef rządu.
I mówił dalej: - Powiem teraz uczciwie, i proszę nie obrażać. Zbigniew Wassermann pytał, czy podporządkowanie służb specjalnych czterem ministrom ma sens, i dlaczego zlikwidowano stanowisko koordynatora służb specjalnych? Dwa lata praktyki pana Wassermanna na tym stanowisku to wystarczający materiał doświadczalny, żeby podjąć taką decyzję. Jako premier będę odpowiedzialny za służby specjalne – zapowiedział Tusk.
W polskiej szkole nie ma cenzury
Posłowie opozycji dociekali dlaczego, ministrowie rządu Tuska nie złożyli oświadczeń majątkowych. Premier zapewnił, że stan posiadania wszystkich ministrów, sekretarzy i podsekretarzy będzie jawny, choć jak podkreślił – w przeciwieństwie do parlamentarzystów – nie musi tak być. – Ministrowie sprawiedliwości, finansów i rozwoju regionalnego debiutują w tej roli, stąd ich zwłoka w złożeniu oświadczenia majątkowego – zapewniał Tusk.
Posłowie lewicy zapytali o mniejszości seksualne i sprawy obyczajowe. – W szkole nie ma cenzury w tych sprawach. Możemy mówić o pewnych defektach programu szkolnego, w którym jest tak mało miejsca na edukację seksualną. Ale bardzo wiele w tej kwestii zależy od nauczycieli, a wcale nie tak dużo od nakazów odgórnych. Zapewniam, że nie będzie żadnych rewolucji w sferze obyczajowości, my tylko sięgamy do wartości chrześcijańskich w sposób nowoczesny - uspokajał Tusk.
Składał gwarancje również rolnikom. - Muszę odrzucić sugestie, że za mało miejsca w expose poświęciłem rolnictwu. To fikcyjny problem, przecież w rządzie za rolnictwo odpowiada PSL. Ta partia jest gwarancją, że interesy rolników będą uwzględniane - powiedział szef rządu.
Pytania PiS o media to hipokryzja
Tusk nie krył oburzenia, kiedy odpowiadał na pytania opozycji dotyczące mediów publicznych i ewentualnej likwidacji abonamentu. Zarzucił PiS, że je upartyjniło. - Nie było większej hipokryzji w debacie nad mediami publicznymi, niż hipokryzja zawarta w pytaniach ustępującej ekipy - mówił premier. - Jak widziałem wczoraj posłanki i posłów PiS, którzy z troską mówili, że media publiczne są zbyt polityczne, to właściwie poczułem się bezradny. O czym i o kim mamy dzisiaj rozmawiać - dodał szef rządu. Pytał też, czy ma wygłosić godzinny, skrócony referat o tym, co PiS zrobiło z mediami publicznymi. Na koniec pytań w sprawie mediów zapowiedział, że jego rząd pilnie rozważy takie ograniczenie abonamentu rtv, by nie musieli go płacić emeryci i renciści.
Padły też pytania o bezpieczeństwo energetyczne państwa, misję w Iraku, prywatyzację, media publiczne, rolnictwo, edukację. - Jeśli chodzi o pytania o bon edukacyjny, cóż podzielam wątpliwości posłów koalicji rządzącej i opozycji. To projekt ambitny, ale i kontrowersyjny, dlatego nie będzie pochopnych działań. To nie jest magiczny klucz, który jak się zastosuje to będzie lepiej - podkreślił Tusk.
Mówiąc o tarczy antyrakietowej szef rządu zapowiedział powściągliwość. - Jesteśmy przekonani o jej wadze, ale mamy kłopot z ustaleniem efektów negocjacji. Chciałbym możliwie szybko zdefiniować na jakim etapie są prace. Nie może być tak, że o instalacji będą rozstrzygać państwa trzecie, a my zrezygnujemy negocjacji. Jeśli USA rozmawiają z Rosja, to omówienie tej sprawy nie tylko z Amerykanami jest rzeczą pilną, chcemy podjąć suwerenną decyzję - zastrzegł Tusk.
Po godzinie i 45 minutach Tusk skończył odpowiadać na pytania posłów. - Chciałbym podziękować za styl debaty i za dobre przygotowanie. Rząd będzie was tratować poważnie, choć miałoby być to wyczerpujące - powiedział na koniec premier.
Marszałek Sejmu - na wniosek PiS - ogłosił 30 minutową przerwę. Poseł Marek Suski tak uzasadniał wniosek swojego klubu: - Musimy się zastanowić, czy pan premier, po tym co tutaj powiedział, może kierować naszym państwem. Bo jeśli człowiek, który ma kierować państwem potrafi pomylić płeć posłów. Suski dodał, że Tusk o jednej z posłanek PiS, mówił jak o pośle.
Po przerwie Sejm w głosowaniu udzielił wotum zaufania dla rządu Tuska.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24