Niepełnosprawni, którzy poruszają się na wózkach elektrycznych, przestali być zagrożeniem dla pasażerów miejskich autobusów w Zielonej Górze. Radni na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta jednogłośnie przyjęli we wtorek projekt uchwały, która likwiduje zakaz podróżowania autobusami osobom na wózkach elektrycznych. - Nie chcieliśmy niczyjej krzywdy. Jesteśmy przyjaźni niepełnosprawnym - zapewnia tvn24.pl Barbara Langner, szef MZK, który jest autorem pomysłu.
Kontrowersyjne zmiany radni Zielonej Góry uchwalili na początku tego roku. - To był bardzo duży dokument przygotowany przez Miejski Zakład Komunikacji, określający regulamin przewozów publiczną komunikacją w Zielonej Górze i nowe stawki biletowe. Jak zwykle w tego typu przypadkach diabeł tkwił w szczegółach - wzdycha Adam Urbaniak, przewodniczący Rady Miasta.
Radni pytali, ale nie czytali
Rzeczywiście - szczegóły rozpaliły mieszkańców miasta. Jeden z punktów przewidywał zniesienie możliwości ulgowych przejazdów dla osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku. - To wyszło na jaw jeszcze na sesji. Prezydent, czyli wnioskodawca, przeprosił i szybko przyjęliśmy poprawkę - przypomina Urbaniak.
Ale okazało się, że to nie jedyny kontrowersyjny szczegół przygotowany przez MZK. Być może radni błędy zauważyliby w porę, gdyby nie uwierzyli na słowo autorom z MZK. Ci zapewniali ponoć radnych, że w porównaniu z poprzednimi zapisami, w nowym projekcie nie ma już innych znaczących zmian. "Dużego dokumentu" radni jednak nie przeczytali i dlatego - przez przypadek - uchwalili kolejny kontrowersyjny przepis.
Błąd za błędem
MZK zakazało podróżowania miejskimi autobusami niepełnosprawnym na wózkach elektrycznych. Zakład tłumaczył, że stwarzają one zagrożenie dla innych podróżnych ze względu na swoją masę.
Fakt. To my przyjęliśmy tamten projekt. Dzisiaj trzeba być honorowym, wziąć błąd na klatę, a nie zrzucać odpowiedzialność na MZK, czy prezydenta. Już przeprosiłem mieszkańców. Adam Urbaniak, przewodniczący Rady Miasta
Osobą, która zgłosiła się do radnej z apelem o pomoc była Patrycja. To właśnie jej któregoś razu kierowca nie pozwolił wsiąść do autobusu. We wtorek odetchnęła z ulgą. Na nadzwyczajnej sesji radni - jednogłośnie - opowiedzieli się za projektem uchwały, która znosi zakaz.
- MZK w uzasadnieniu wniosku napisało, że planuje zorganizowanie specjalnych szkoleń i wydawanie certyfikatów na okoliczność odbycia takiego szkolenia osobom niepełnosprawnym - zdradza Urbaniak.
Będziemy wspólnie ze środowiskami osób niepełnosprawnych próbowali znaleźć bezpieczne dla wszystkich wyjście z tej sytuacji. Być może nie przewidzieliśmy wszystkich aspektów, ale w nie zasłużyliśmy na taką krytykę. Barbara Langer, dyrektor MZK w Zielonej Górze
MZK: Chodzi tylko o bezpieczeństwo
- Szkolenia nie będą obowiązkowe. Chcielibyśmy po prostu żeby osoby niepełnosprawne jak najbezpieczniej mogły podróżować naszymi autobusami - uspokaja Barbara Langner, dyrektor zielonogórskiego MZK. - Zielona Góra jest miastem przyjaznym niepełnosprawnym. A ten zakaz to już temat zamknięty - dodaje.
Dyrektor zaznacza, że intencją MZK nie było nigdy wprowadzanie w błąd radnych, a tym bardziej utrudnianie życia niepełnosprawnym. - Będziemy wspólnie ze środowiskami osób niepełnosprawnych próbowali znaleźć bezpieczne dla wszystkich wyjście z tej sytuacji. Wózki elektryczne nie mogą być przewożone swobodnie, muszą być zabezpieczone - zaznacza.
Ale szefowa zielonogórskiego MZK nie chce przyznać wprost, że jej pracownicy popełnili błąd. - Być może nie przewidzieliśmy wszystkich aspektów. Ale nie zasłużyliśmy na taką krytykę - kończy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24