Nastolatek, który w niedzielę wybrał się z rodzicami w góry, nie żyje. Ciało chłopca odnaleziono w okolicy Przełęczy Krzyżne - powiedział ratownik dyżurny TOPR. Tożsamość nastolatka potwierdzili rodzice. Chłopak rozstał się z rodzicami w rejonie Doliny Waksmundzkiej.
Trwa wyjaśnianie okoliczności wypadku. Według informacji ratowników, chłopiec nie był przygotowany do górskich wędrówek. Prawdopodobnie nie miał światła. Chociaż warunki pogodowe w Tatrach były dobre, to góry pokryte były już śniegiem. Obowiązywał pierwszy stopień zagrożenia lawinowego.
- Chłopak szedł szlakiem, który nie wiąże się z większymi niebezpieczeństwami - informował Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.
Ratownicy TOPR zwracają jednak uwagę, że warunki turystyczne są w Tatrach trudne. Pod około 30 centymetrową warstwą śniegu szlaki są oblodzone, a to wymaga umiejętności posługiwania się rakami i czekanem.
Nastolatek podróżował po górach z rodzicami. Rozstał się z nimi w niedzielę w rejonie Doliny Waksmundzkiej. Umówili się, przy Wodogrzmotach Mickiewicza. Nigdy tam nie dotarł. Ostatni raz widzieli go około godziny 11 w okolicach Psiej Trawki.
mkos
Źródło: TVN24, RMF FM