- Te postulaty były głupie niepotrzebne albo szkodliwe - ocenił polityczne propozycje Janusza Palikota jego (jeszcze) partyjny kolega Stefan Niesiołowski. Wtórował mu Zbigniew Girzyński z PiS, który stwierdził, że Palikot do życia publicznego, poza "marną jakości wódką", rzuca "dość prymitywny antyklerykalizm".
Niesiołowski zarzucił Palikotowi, że jego pomysły nie są innowacyjne. - Wszystko są to stare postulaty lewicy, tygodnika "Nie" i wrogów kościoła - mówił oburzony.
"Paskudne słowa o biskupich brzuchach"
Wicemarszałek podkreślił, że atakowanie kościoła, było jedynym momentem, w który sala ożywiła się. Skrytykował też przemówienie Palikota, kiedy stwierdził, że "chce świąt państwowych bez wypasionych biskupich brzuchów". - To było paskudne. To było niegodne Palikota. Nie rozumiem, jak tak kulturalny człowiek jak pan poseł (Kalisz), mógł nie zaprotestować. Przecież, gdyby nie ci biskupi, to by tego zjazdu i tej dyskusji nie było - perswadował.
Niesiołowski powiedział, że poza atakami na kościół nie widział tam niczego, co zasługuje na uwagę. - Część tych postulatów jest groteskowa. To, żeby dwie kadencje pełnił lider partii, to by oznaczało, że pan Palikot w Europie wykasowuje de Gaulle'a, Adenauera, Kohla, Brandta, Thatcher. (...) Te postulaty albo były głupie, niepotrzebne albo szkodliwe - krytykował dalej.
Girzyński: Marna wódka i prymitywny antyklerykalizm
Na Palikocie suchej nitki nie zostawił także Zbigniew Girzyński z PiS. - Janusz Palikot wnosi do polskiego życia publicznego sztuczne penisy, świńskie ryje i marnej jakości wódkę. A teraz do tego rzuca dosyć prymitywny antyklerykalizm - ocenił.
Komentując sam kongres Palikota, poseł zaatakował Platformę Obywatelską. - Wy nie jesteście partią polityczną, wy jesteście spółką akcyjną. Bo partię polityczną łączą pewne idee. (...) Co łączy Gowina z Palikotem? Tylko to, że mają wspólnych kumpli, siedzą w ministerstwach i spółkach Skarbu Państwa i mogą załatwiać interesy - mówił.
Kalisz: w partiach nie ma demokracji
Ryszard Kalisz z SLD, który był obecny na kongresie Palikota, starał się odpierać krytykę swoich rozmówców. Poseł zarzucił politykom, że w partiach politycznych, które obecnie są w parlamencie, nie ma demokracji, a decyzje podejmują "gabinety".
- Aparat jeden z drugim ustalają decyzję. To jest demokracja? Jeden z drugim człowiekiem - przykładowo Tusk ze Schetyną, tydzień przed kongresem (PO) pogodzili się i o tym wszyscy mówili. I czym ten kongres był? Zatwierdzeniem ustaleń Tuska ze Schetyną i niczym więcej - przekonywał Kalisz.
nsz//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24