Prokurator, który zdecydował o postawieniu zarzutów dwóm dziennikarzom Krzysztofowi Skórzyńskiemu z TVN24 i Mariuszowi Gierszewskiemu z Radia Zet został ukarany utratą funkcji. O odwołaniu Jana Kościsza ze stanowiska zastępcy prokuratora okręgowego w Krakowie zdecydował Prokurator Krajowy Edwarda Zalewski.
Jako przyczynę odwołania krakowskiego prokuratora, rzeczniczka Zalewskiego Katarzyna Szeska podała wprost błędy w postępowaniu wobec dziennikarzy podejrzanych o ujawnienie materiałów ze śledztwa i nie poinformowanie przełożonych o toczącym się postępowaniu.
Przepis do zmiany
Dwa tygodnie temu, po postawieniu przez krakowską prokuraturę zarzutów dziennikarzom, Zalewski nie krył swojego niezadowolenia. Mówił wtedy, że z analizy sprawy dziennikarzy TVN24 i Radia ZET przeprowadzonej na jego polecenie przez Biuro ds. Postępowań Przygotowawczych Prokuratury Krajowej wynika, że stawiając zarzuty, błędnie oceniono materiał dowodowy. Wytknął też śledczym niewykonanie szeregu istotnych czynności. Zaznaczył, że nie wzięto pod uwagę m.in. szkodliwości społecznej czynu. Prokuratura Krajowa zdecydowała wtedy o przeniesieniu tego śledztwa z Krakowa do prokuratury w Łodzi.
Zalewski informował też, że w związku z tą sprawą, w Ministerstwie Sprawiedliwości rozważana jest zmiana przepisu Kodeksu karnego odnoszącego się do kwestii rozpowszechniania bez zezwolenia informacji z postępowania przygotowawczego. W ocenie Zalewskiego, prokurator musi zawsze badać, czy faktycznie publikacja spowodowała szkody w postępowaniu przygotowawczym.
- W postępowaniu przygotowawczym informacji jest bardzo dużo, większość to szum informacyjny. Nie może być tak, żeby podanie informacji, która w żaden sposób nie zaszkodziła postępowaniu, a zrealizowała cele informacyjne, było przestępstwem - mówił prokurator krajowy.
Ujawnili zeznania
Podejrzani dziennikarze zostali przesłuchani i nie przyznali się do stawianego im zarzutu. Sprawa dotyczy materiału opublikowanego 4 stycznia ub. roku. Dziennikarze dowodzili w nim, że prokurator Jerzy Engelking, najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry, mimo braku dowodów, wskazał Janusza Kaczmarka jako źródło przecieku w akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Dziennikarze powoływali się na zeznania śledczych badających tę sprawę, które ci złożyli w rzeszowskiej prokuraturze.
Prokurator Jan Kościsz przebywa obecnie na urlopie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24