Punktualnie w południe Polska zamilkła na dwie minuty. Było słychać tylko ryk syren. Na ulicach zatrzymały się samochody, a przechodnie stanęli w miejscu. W ten sposób uczciliśmy ofiary katastrofy rządowego samolotu, który w sobotę rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęli wszyscy obecni na pokładzie - łącznie 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz najważniejsi polscy politycy.
Przed Sejmem zebrali się parlamentarzyści - w tym Prezes Rady Ministrów Donald Tusk, Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, minister gospodarki Waldemar Pawlak, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, minister obrony narodowej Bogdan Klich, a także prezydent miasta stołecznego Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Tysiące mieszkańców stolicy zebrały się przed Pałacem Prezydenckim oraz na Placu Piłsudskiego. Krakowskie Przedmieście, gdzie mieści się siedziba prezydenta, zostało całkowicie zakorkowane.
Żałoba w Polsce
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który pełni teraz obowiązki prezydenta Polski, zarządził w sobotę żałobę narodową. Będzie ona trwała do piątku.
Pod Pałacem Prezydenckim palą się tysiące zniczy, które zostawiają tam Warszawiacy. Z godziny na godzinę ich liczba rośnie.
i w Afganistanie
Gdy w Polsce wybiło południe w Afganistanie była godzina 14.30. Dokładnie w tej chwili żołnierze i pracownicy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, uczcili dwuminutową ciszą pamięć ofiar sobotniej katastrof, łącząc się z rodakami w bólu i zadumie.
W sobotę rano prezydencki samolot Tu-154 rozbił się w pobliżu lotniska Siewierny. Na pokładzie znajdowało się 96 osób - prezydencka para, najważniejsi przedstawiciele polskiej polityki oraz dowódcy Wojska Polskiego. Nikt nie przeżył katastrofy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24