PO i PiS w "Magazynie 24 godziny" jednym głosem opowiadają za przyspieszeniem wyborów. W 2011 roku zbiega w czasie prezydencja Polski w Unii Europejskiej oraz wybory parlamentarne. Politycy argumentują, że przesunięcie naszego przewodnictwa w UE byłoby bardziej skomplikowane, biorą więc pod uwagę skrócenie kadencji o pół roku. - To jest rozwiązanie dużo lepsze - mówi Andrzej Halicki z PO. - Bardziej realne jest szukanie nowej daty wyborów - wtóruje mu przedstawiciel PiS. SLD rozważa natomiast zamianę terminu unijnej prezydencji z Danią.
Przyspieszone wybory czy zmiana terminu unijnej prezydencji? Politycy skłaniają się ku temu pierwszemu rozwiązaniu. Czteroletnia kadencja polskiego Sejmu powinna kończy się jesienią 2011 roku. Tymczasem od lipca 2011 roku Polska będzie przewodniczyć Unii Europejskiej. Polityczna burza towarzysząca kampanii przed wyborami parlamentarnymi mogłaby zaszkodzić naszej sprawności kierowania Europą.
- Czas, aby w tej sprawie porozumieć się ponad podziałami – uważa Wojciech Olejniczak, przewodniczący klubu Lewica. Według niego, "już teraz powinna być decyzja". - Jeśli nie decydujemy się na wcześniejsze wybory, to wtedy powinniśmy przesunąć naszą prezydencję w Unii Europejskiej – mówił w "Magazynie 24 godziny" poseł.
Wybory prostsze niż przełożenie prezydencji
- Dużo prostszym i lepszym rozwiązaniem jest przygotowanie wcześniejszych wyborów – argumentował Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. - Nie wiem dlaczego dziś jest to taki gorący temat, bo wydaje się, że powinien być konsensus wszystkich ugrupowań – mówił poseł.
Zgodził się z nim przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, Paweł Poncyljusz. – Bardziej realne jest szukanie nowej daty wyborów – mówił poseł. Według niego "przekładanie prezydencji jest skomplikowane", dlatego wybory na wiosnę 2011 roku są dobrym rozwiązaniem.
Chlebowski za wcześniejszymi wyborami
Niedzielną dyskusję wywołał przewodniczący klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski, który powiedział w Radiu Zet, że "jest zwolennikiem przyspieszonych wyborów parlamentarnych w Polsce".
- Trzeba bardzo poważnie brać ewentualne wybory wiosną. Postulaty takich wyborów pojawiają się od lat, są argumentowane także przygotowywaniem budżetu państwa.
Odpowiadając na pytanie Moniki Olejnik polityk PO odparł, że istnieje alternatywa: albo przesunięcie wyborów, albo zmiana terminu polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Według Przemysława Gosiewskiego, szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości, zmiana kalendarza unijnej prezydencji raczej nie będzie możliwa. - Ja uważam za mało skuteczną możliwość zamiany kolejności prezydencji. Te sprawy są niezmiernie trwale pilnowane w Unii Europejskiej - uważa Gosiewski.
- Raczej w Polsce będzie zmiana kalendarza politycznego (...). Prawdopodobnie te wybory będą wcześniej - uznał Gosiewski. Także posłanka tego ugrupowania Nelli Rokita w rozmowie w Poranku TVN24 powiedziała, że jest zwolenniczką takiego rozwiązania.
Źródło: Radio ZET, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24