Posłowie PO Marcin Kierwiński i Krzysztof Brejza domagają się wyjaśnień od premiera, szefa MSWiA oraz komendanta głównego w sprawie policjanta, który nie przepuścił jadącej ulicą pod prąd limuzyny Jarosława Kaczyńskiego. Funkcjonariusz odszedł z policji. Kujawsko-pomorska komenda wyjaśnia, że "zareagował na popełnione wykroczenie zgodnie z przepisami".
Jak podkreślał we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza, posłowie oczekują natychmiastowej "kontroli działań kierownictwa ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji oraz Komendy Głównej Policji".
- Oczekujemy przede wszystkim wyjaśnień od ministra [Joachima - przyp. red.] Brudzińskiego i od komendanta głównego policji - dodał Brejza.
Incydent z udziałem kierowcy prezesa PiS
Sytuacja, do której odnieśli się posłowie PO, miała miejsce na tyłach Filharmonii Pomorskiej, w której odbywała się konwencja Prawa i Sprawiedliwości.
"30 września w Bydgoszczy w okolicy Filharmonii Pomorskiej doszło do skandalicznego incydentu z udziałem kierowcy samochodu wiozącego Jarosława Kaczyńskiego" - napisał poseł Brejza w interpelacji skierowanej do ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego, premiera Mateusza Morawieckiego oraz komendanta głównego policji generała Jarosława Szymczyka.
"Otóż kierowca wjechał w ulicę jednokierunkową, został zatrzymany przez jednego z policjantów, a następnie kierowca ten w sposób niezwykle opryskliwy zażądał od policjanta przepuszczenia" - zwrócił uwagę parlamentarzysta w dokumencie datowanym na wtorek, 4 grudnia.
"Nieoficjalnie mówi się, że obok słów obraźliwych miały również paść groźby zwolnienia policjanta z pracy. Policjant sporządził notatkę służbową w tej sprawie" - pisał Brejza.
Według informacji Wirtualnej Polski na wniosek Komendy Głównej Policji zachowanie policjanta zostało poddane kontroli, a funkcjonariusz ten służy teraz w wojsku. Pracę miał zmienić po 30 września.
"Policjant ten odszedł ze służby"
Podczas wtorkowej konferencji posłowie PO poinformowali, że wysłali pisma do premiera, szefa MSWiA i komendanta głównego policji z żądaniem wyjaśnień w sprawie sytuacji z udziałem kierowcy prezesa PiS i funkcjonariusza.
"Skutkiem incydentu były działania Komendy Głównej Policji i kontrola Komendy Miejskiej Policji Bydgoszcz, która nie wykazała uchybień w działaniach policjanta" - czytamy w interpelacjach posła Brejzy. "Jednak policjant ten odszedł ze służby" - wskazał parlamentarzysta.
Zaapelował jednocześnie do Jarosława Kaczyńskiego, by ten "przeprowadził pogadankę ze swoimi dworzanami i ze swoimi ochroniarzami, żeby nie szykanowali w ten sposób funkcjonariuszy policji". Podkreślił też, że chce "ujawnienia notatki, którą sporządził ten policjant" w tej sprawie.
Marcin Kierwiński (PO) ocenił z kolei, że władza chce "stawiać się poza prawem".
- Jeżeli policjant, który realizuje swoje obowiązki ma problemy dlatego, że nie pozwolił samochodowi z Jarosławem Kaczyńskim przejechać pod prąd czy też zaparkować w miejscu, które nie było do tego przeznaczone, to mamy już do czynienia z takimi standardami "republik bananowych" - mówił poseł.
W opinii Brejzy jest to "odpowiedź na to, dlaczego w polskiej policji jest kilkanaście tysięcy wakatów". - Młodzi ludzie nie chcą iść do policji, ponieważ wiedzą, w jaki sposób policjanci są traktowani - jak pachołki czasami - przez funkcjonariuszy państwa PiS - argumentował poseł PO.
"W stosunku do tego policjanta nie prowadzono żadnych czynności"
Odnosząc się do sytuacji sprzed filharmonii w Bydgoszczy, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji podinspektor Monika Chlebicz poinformowała w oświadczeniu, że wobec policjanta, który interweniował w związku z niezastosowaniem się kierowcy Jarosława Kaczyńskiego do organizacji ruchu 30 września w Bydgoszczy nie prowadzono "żadnych czynności".
"Nie kontrolowano zachowania funkcjonariusza, który zareagował na popełnione wykroczenie zgodnie z przepisami. W stosunku do tego policjanta nie prowadzono żadnych czynności" - zapewniła Chlebicz.
Podkreśliła jednocześnie, że "kierowca, który nie zastosował się do organizacji ruchu, został pouczony za popełnione wykroczenie". Rzeczniczka dodała też, że "policjant na własną prośbę przeszedł do służby w wojsku, a rozmowy z tym związane prowadzone były przed 30 września".
Autor: akr//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24