Nie możliwości unieważnienia wyborów samorządowych, a skrócenie kadencji samorządów jest niekonstytucyjne - powiedział prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i przewodniczący PKW po spotkaniu u prezydenta ws. wyborów samorządowych. Dodał, że przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi zmian w Kodeksie wyborczym nie będzie.
Zdaniem prof. Zolla, bardzo dobrze, że nie ma konstytucyjnej możliwości, aby unieważnić wybory samorządowe poprzez ustawę sejmową, bo to byłby - jak się wyraził - koniec demokracji.
- Konstytucja nie mówi też o skróceniu kadencji organów samorządowych, mówi jedynie o odwołaniu władzy wykonawczej w samorządach - powiedział były prezes TK.
W opinii Zolla, należy wyciągnąć wnioski z błędów, które zostały popełnione.
- Jednym z najistotniejszych był brak odpowiedniej komunikacji z wyborcami. Trzeba więc będzie wyciągnąć z tego wnioski i doprowadzić do nowelizacji Kodeksu wyborczego - powiedział prof. Zoll.
"Potrzebna debata"
Zastrzegł jednocześnie, że przed przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnym do żadnych zmian w przepisach na pewno nie dojdzie.
- Zgodnie z orzeczeniem TK, zmiany w prawie wyborczym nie mogą następować krócej niż sześć miesięcy przed wyborami. Wybory prezydenckie i parlamentarne muszą być przeprowadzone według obecnego Kodeksu wyborczego - powiedział prof. Zoll.
Dodał, że można natomiast przeprowadzić debatę nad zmianami w Kodeksie wyborczym. Jak mówił, takie zmiany mogłyby wprowadzić kadencyjność sędziów PKW - np. 6-letnią.
Ponadto - wskazywał - mogą dotyczyć kwestii zabezpieczeń, np. "wyjęcia druków kart, czy programu komputerowego z zamówień publicznych".
- Tu musi być pełne zaufanie do firmy i sposobu druku kart, bo chodzi tu o bezpieczeństwo państwa - podkreślił.
Prof. Zoll mówił również, że konieczne jest odbudowanie autorytetu Państwowej Komisji Wyborczej.
- Powstaje problem zabezpieczenia ciągłości tego urzędu, wyboru nowych sędziów, nie będzie to łatwe. Sędziowie muszą wykazać się nie tylko wiedzą, którą posiadają, ale też pewną odwagą, żeby w tych warunkach podjąć się tych obowiązków - mówił były prezes TK.
"Nie potrafią rozmawiać z dziennikarzami"
Prezes TK Andrzej Rzepliński przyznał z kolei, że "szwankował" przekaz PKW do mediów.
W jego opinii, miało też miejsce "pewne lekceważenie tego, że w dzisiejszych czasach strona internetowa (...) jest niezwykle ważnym instrumentem uzyskiwania informacji przez każdego wyborcę, jak również stwarza możliwość zadawania w ten sposób pytań". - To musi być bieżący dialog z wyborcami i to szwankowało - mówił Rzepliński, dodając, że dziś sędziowie mają poczucie, że mogło być to zrobione inaczej. Prezes TK przyznał też, że sędziowie PKW nie potrafią rozmawiać z dziennikarzami, chociaż - jak podkreślił mają jak najlepsze intencje. - Kamer w sądzie absolutnie być nie może, chyba, że sędzia na to pozwoli, wszystko toczy się według pewnych reguł, w których jeden ma głos i nikt mu nie przerywa, a tu nagle masa ludzi (na konferencji). Ja to rozumiem, aczkolwiek uważam, że jak już ktoś się zgodził być członkiem PKW, to przyjął na siebie dodatkowe obowiązki, gwarantowania każdemu z nas, że wybory będą przeprowadzone starannie - powiedział Rzepliński. Pytany, czy prowadzi rozmowy z sędziami, których będzie wskazywał do PKW, Rzepliński potwierdził. Zgodnie z Kodeksem wyborczym w skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodzi dziewięciu sędziów powoływanych przez prezydenta - trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wskazanych przez prezesa Trybunału, trzech sędziów Sądu Najwyższego, wskazanych przez pierwszego prezesa tego sądu, trzech sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, wskazanych przez prezesa NSA.
Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się w poniedziałek rano z obecnym oraz byłymi prezesami Trybunału Konstytucyjnego. Dyskutowali m.in. o możliwych zmianach w prawie w związku z wydarzeniami po wyborach samorządowych.
Autor: MAC/kka / Źródło: tvn24.pl, PAP