Szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch stwierdził, że po katastrofie rządowego tupolewa pod Smoleńskiem, polskie wojsko wprowadziło wiele zmian, które mają zapobiegać w przyszłości podobnym wypadkom. - Nie chciałbym, by ktoś odniósł wrażenie, że siły zbrojne czekały na raport i nic nie robiły. Wiele rzeczy już zostało zrobionych - zapewnił Cieniuch na konferencji prasowej.
Generał odniósł się w ten sposób do stwierdzenia zawartego w opublikowanym wczoraj raporcie MAK o brakach w wyszkoleniu lotniczego specpułku.
"Od miesięcy prowadzimy czynności naprawcze"
Cieniuch stwierdził także, że raport nie był wielkim zaskoczeniem dla wojskowych. - Niektóre informacje opublikowane w raporcie znamy od wielu miesięcy i od wielu miesięcy prowadzimy czynności naprawcze w Siłach Powietrznych i pozostałych rodzajach sił zbrojnych - zapewniał na konferencji w Sztabie Generalnym WP.
Katastrofa odnosi się "do jednej jednostki i do jednego zdarzenia"
Równocześnie generał Cieniuch podkreślił, że teza o niedostatecznym wyszkoleniu i błędach w planowaniu zadań odnosi się "do jednej jednostki i do jednego zdarzenia" i nie należy jej uogólniać.
Przypomniał też, że trwają prace polskiej prokuratury i komisji pod kierownictwem ministra Jerzego Millera badającej okoliczności katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku, które także przedstawią wyniki swoich badań.
Cieniuch: Codziennie staramy się wprowadzać zmiany
- Nie ma możliwości, byśmy nic nie robiąc czekali na kolejne raporty. Każdego dnia staramy się wprowadzać takie zmiany, które pozwolą uniknąć nie tylko takiej katastrofy, ale wszelkich katastrof. Mógłbym długo wymieniać tytuły dokumentów, instrukcji i zasad, które już zostały wprowadzone w siłach zbrojnych - dodał szef Sztabu Generalnego.
MAK opublikował raport
Przedstawiony w środę w Moskwie raport końcowy Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, który badał katastrofę smoleńską, jako jej główne przyczyny podaje niewłaściwe przygotowanie lotu, zły dobór załogi, jej niedostateczne doświadczenie, podatność dowódcy załogi na naciski. Raport wiąże to z ogólnym niskim stopniem wyszkolenia i błędami w organizacji lotów w pułku.
Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24