PiS domaga się, by komisja ds. nacisków zbadała ewentualne nieprawidłowości za rządów PO-PSL. - Odnosimy wrażenie, że dochodzi do bezprawnych nacisków, żeby udowodnić rzekome zbrodnie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i premiera Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. PO mówi "nie".
PiS – jak zapowiedział Mularczyk - złożył w Sejmie projekt zmian w uchwale powołującej komisję ds. nacisków.
Zakłada on zbadanie nieprawidłowości, do których mogłoby dojść po listopadzie 2007 roku (obecnie sejmowi śledczy badają zarzut nielegalnego wywierania wpływu m.in. przez członków rządu, szefów służb specjalnych i prokuratorów w okresie od 31 października 2005 r. do 16 listopada 2007 r.)
- Nie sposób dochodzić prawdy badając akta tylko z dwóch lat - uważa poseł PiS.
Odnosimy wrażenie, że podczas obecnych rządów dochodzi do bezprawnych nacisków, żeby udowodnić, że podczas rządów PiS dochodziło do rzekomych zbrodni popełnianych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i premiera Jarosława Kaczyńskiego Mularczyk
Jego partia jest przekonana, iż jest co wyjaśniać. - Odnosimy wrażenie, że podczas obecnych rządów dochodzi do bezprawnych nacisków, żeby udowodnić, że podczas rządów PiS dochodziło do rzekomych zbrodni popełnianych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i premiera Jarosława Kaczyńskiego – powiedział Mularczyk.
"Sprawy chowane do szuflady"
Poza tym niepokój PiS - jak powiedział poseł - budzą m.in. zmiany w prokuraturze za rządów PO- PSL. Według niego, odsunięto "praktycznie wszystkich" prokuratorów okręgowych oraz innych prokuratorów prowadzących bardziej spektakularne śledztwa. - Obecnie wiele spraw jest chowanych do szuflady - ocenił Mularczyk.
Jako przykład podał - odwołując się do publikacji "Rzeczpospolitej" - wiadomość, że były prokurator krajowy Marek Staszak mógł zbierać informacje od prokuratorów zajmujących się mafią paliwową na temat ich kontaktów z politykami PiS. Taką sugestię zawiera oświadczenie prokuratora Wojciecha Miłoszewskiego złożone w sądzie dyscyplinarnym.
Miłoszewski jest oskarżany o ujawnienie - na polecenie ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - akt śledztwa w sprawie mafii paliwowej szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Przeciwko Miłoszewskiemu toczyło się postępowanie w sądzie dyscyplinarnym o uchylenie immunitetu. Sąd drugiej instancji uznał, że nie ma ku temu podstaw.
Na złodzieju czapka gore. Jeśli ktoś czuje się winny, to szuka innego winnego Łuczak
- Jeśli premier Donald Tusk nie ma nic do ukrycia to zgodzi się na badanie czy nie dochodziło do nielegalnych nacisków także za jego rządów - stwierdził Mularczyk.
"Chcą rozmydlić prace komisji"
Propozycji PiS zdecydowane „nie” mówi koalicja. - Nie można w nieskończoność poszerzać zakresu jej prac – powiedział szef komisji ds. nacisków Sebastian Karpiniuk z PO. Poza tym - jak stwierdził - póki, co wniosek PiS jest bezprzedmiotowy. – W tej kadencji Sejmu nie było żadnych nielegalnych nacisków – stwierdził. I dodał, że w przyszłości nie wyklucza rozmowy na ten temat. Po warunkiem, że pojawią się przesłanki przemawiające za zbadaniem rzekomych nacisków, o których mówi PiS.
Jego zdaniem, posłowie PiS próbują "po raz kolejny rozmydlić" pracę komisji ds. nacisków. - Na złodzieju czapka gore. Jeśli ktoś czuje się winny, to szuka innego winnego - wtórował mu wiceprzewodniczący komisji ds. nacisków Mieczysław Łuczak z PSL.
Karpiniuk dodał, że w czwartek odbyło się posiedzenie prezydium komisji, na którym przedstawił kalendarium dalszych prac. Komisja ma się zebrać przynajmniej sześć razy w miesiącu.
mac/iga
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP