Państwowa Komisja Wyborcza będzie musiała podjąć bezprecedensową decyzję: czy pieniądze wpłacone przez "słupy" na kampanię Janusza Palikota powinny trafić do Skarbu Państwa - dowiedział się portal tvn24.pl. W ciągu kilku dni prokurator powiadomi PKW o nieprawidłowościach przy finansowaniu kampanii lubelskiego biznesmena w 2005 roku.
O nielegalne finansowanie kampanii wyborczej w 2005 oskarżyli Janusza Palikota inni działacze PO. Śledztwo w tej sprawie toczy się od kilku lat. Ustalono, że na 51 osób, które wpłaciły pieniądze na kampanię lubelskiego biznesmena większość to emeryci i renciści. Część z nich przyznała, że wpłacała nie swoje pieniądze. Media sugerowały, że otrzymały je od Palikota.
W najbliższych dniach prokuratura zawiadomi Państwową Komisję Wyborczą o dotychczasowych ustaleniach postępowania Józef Murawko, Prokuratura Okręgowa w Suwałkach
Postępowanie dotyczące finansowania kampanii Palikota toczy się w suwalskiej prokuraturze. Łątka nie chciał komentować sprawy.
Gdy PKW się dowie
Prokurator Józef Murawko: - W grę wchodzi zarzut dla pana Łątki z artykułu 54 kodeksu karnego skarbowego - mówi. Dotyczy on zatajenia dochodów. W chwili obecnej trwa ustalanie przez lubelski Urząd Kontroli Skarbowej, skąd Łątka miał 84 tys. zł (po 21 tys. dla każdej z trzech osób, której dał je do wpłacenia i 21 tys., które wpłacił we własnym imieniu). Z jego PIT wynika, że w 2005 i 2004 roku zarobił tylko 57 tys. łącznie.
Ale problemy może mieć nie tylko Łątka. W najbliższych dniach prokuratura zawiadomi Państwową Komisję Wyborczą o dotychczasowych ustaleniach postępowania. Informacja ta jest o tyle istotna, że zgodnie z ustawą o partiach politycznych pieniądze pozyskane z naruszeniem przepisów, powinny zostać zwrócone. Mimo, że nie ma wyroku sądowego, PKW będzie musiała podjąć decyzję: czy pieniądze wpłacone przez "słupy" na kampanię partii politycznej powinny trafić do Skarbu Państwa.
To precedens. Nigdy wcześniej PKW nie otrzymała takiego zawiadomienia Krzysztof Lorentz, PKW
To będzie precedens
- To precedens. Nigdy wcześniej PKW nie otrzymała takiego zawiadomienia - mówi tvn24.pl Krzysztof Lorentz, szef zespołu kontroli finansowej partii politycznych i kampanii wyborczych. - Oczywiście PKW je rozpatrzy. Sprawozdanie finansowe Platformy zostało przyjęte w 2006 roku, ale wówczas Komisja nie miała takiej wiedzy.
Jeśli prawo przewiduje zwrot tych pieniędzy, to oczywiście będziemy postępować z jego poszanowaniem Joanna Mucha, posłanka PO
Odpowiedzialność finansowa, za to, że środki uzyskano z naruszeniem przepisów, spoczywa obecnie na Platformie Obywatelskiej. Jeśli PKW zdecyduje, że pieniądze pozyskano łamiąc prawo, darowizny trzeba będzie przekazać na rzecz Skarbu Państwa. Partia ma na to, po decyzji PKW, 60 dni. Jeśli tego nie zrobi, minister skarbu powinien skierować sprawę do sądu.
PO: "Uszanujemy każdą decyzję"
- Trudno obciążać partię odpowiedzialnością za to, jak dokonywały wpłat osoby fizyczne - mówi posłanka Joanna Mucha, wówczas pełnomocnik finansowy lubelskiego Komitetu Wyborczego PO. - Ale jeśli prawo przewiduje zwrot tych pieniędzy, to oczywiście będziemy postępować z jego poszanowaniem.
"Palikot sobie poradzi"
Poseł PiS Paweł Poncyljusz przypomina, że niejasności wokół kampanii Palikota nie są tematem nowym - ciągną się bowiem od lat. - Myślę, ze Palikot dobrze sobie poradzi (z tym problemem - red.) - stwierdzi polityk PiS. Podkreślając, że zapewne będzie się bronił.
- Reguły prawa wyborczego są znane. Rozumiem, że PO ma prawo do obrony - powiedział Poncyljusz.
Źródło: tvn24.pl