Maciej Grubski, kandydat PO do Senatu z Łodzi, był współwłaścicielem firmy pogrzebowej Non Omnis Moriar, która miała płacić łapówki za informacje o zgonach pacjentów - informuje "Dziennik". Koledzy z Platformy tego epizodu z życia kolegi nie znali.
Do wręczania łapówek za informacje o zgonach przyznał się wspólnik Grubskiego. Nazwisko kandydata PO też przewijało się w prokuratorskim śledztwie. Jednak Jarosław Papis, przewodniczący składu sędziowskiego w procesie "łowców skór", przyznaje, że Maciej Grubski nigdy nie był w tej sprawie przesłuchiwany.
- Nie miałem pojęcia, że coś takiego miało miejsce w jego życiu, wiem, że kiedyś robił coś na własny rachunek, ale nie wiedziałem jaka to branża - przyznał "Dziennikowi" zaskoczony sprawą Mirosław Drzewici, szef PO w Łodzi. Istotnie Grubski nie podaje w oficjalnym życiorysie, że był udziałowcem firmy pogrzebowej.
Zapytany o komentarz przez gazetę Grubski wszystkiemu zaprzeczył. - To wszystko kłamstwa i bajki - powiedział. Dodał także, że o procederze dowiedział się z relacji.
Firma Non Omnis Moriar powstała w 1998 roku. Jej właścicielami byli Maciej Grubski, ówczesny dyrektor domu pomocy społecznej i Włodzimierz S. były sanitariusz łódzkiego pogotowia, który wcześniej był właścicielem firmy Charon, od której zaczęło się wręczanie łapówek za "skóry". Non Omnis Moriar miała w sumie zapłacić za 10 informacji o zgonach, 800 złotych za każdą. Firma wycofała się z rynku w 2000 r.
Fakt uczestnictwa w aferze Grubskiego ujawnił jeden z oskarżonych w procesie "łowców skór" Jacek T., który obecnie odsiaduje wyrok 12 lat. Jednak jego zeznania stwierdzają tylko, że Grubski miał być figurantem. - On miał tylko patrzeć na ręce wspólnika - stwierdził Jacek T.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24