Pieniądze z NFZ na podstawie sfałszowanych recept wyłudzano w całym kraju - to jeden z wniosków raportu Julii Pitery. Minister odpowiedzialna za walkę z korupcją zapowiedziała, że w przyszłym tygodniu publicznie przedstawi wyniki kontroli we wszystkich oddziałach NFZ.
W wyłudzanie zamieszani lekarze i apteki
Raport - jak mówi Pitera - jest już "prawie gotowy". Brakuje tylko danych z jednego oddziału regionalnego NFZ.
- To zjawisko jest bardzo duże - oceniła minister. Zdradza, że w procederze wyłudzania pieniędzy brali udział lekarze i apteki. - Sposoby są zróżnicowane - przyznaje Pitera dodając, że najczęściej działo się to za pomocą recept kombatanckich. W raporcie mają się znaleźć nie tylko statystyki dotyczące wyłudzeń w poszczególnych województwach czy dane o stratach NFZ. Pojawią się także informacje o prowadzonych śledztwach i ich pierwszych efektach.
Sfałszowane recepty na 12 mln zł.
W procederze wyłudzania pieniędzy na podstawie fałszywych recept uczestniczą m.in. lekarze, apteki. To zjawisko jest bardzo duże. Sposoby są zróżnicowane. Okazało się, że najwięcej wyłudzeń dokonywanych jest za pomocą recept kombatanckich. Julia Pitera
Cała sprawa zaczęła się od publikacji w "Dzienniku". W lutym gazeta opisała proceder wyłudzeń pieniędzy za pomocą sfałszowanych recept. "Dziennik" dotarł do pisma skierowanego do rządu przez ówczesnego szefa mazowieckiego oddziału Funduszu Andrzeja Jacyny. Według niego, na Mazowszu kwota wyłudzonych pieniędzy może sięgać 12 milionów złotych. Oszustwo miało polegać na tym, że lekarze wykorzystują numery PESEL swoich pacjentów bez ich wiedzy i wypisują recepty na leki refundowane. Hurtowa cena takich lekarstw jest często niższa niż kwota refundacji. Apteki miały więc kupować leki w hurtowni i korzystając ze sfałszowanych recept ubiegać się o refundację z NFZ. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi już Centralne Biuro Śledcze.
Nowy raport - szpitale "fatalnie zarządzane
Minister ujawnia też wstępne wyniki drugiego przygotowywanego przez nią raportu - o sytuacji w polskich szpitalach. Placówki są "fatalnie" zarządzane - wynika z kontroli w lecznicach. Jak tłumaczy Pitera, szpitalom brakuje nadzoru organu założycielskiego, co - jej zdaniem - powoduje powstawanie wielu nieprawidłowości i sprzyja patologiom.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24