Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Jurgiel, Adam Abramowicz i Paweł Poncyliusz nie wrócą do komisji "Przyjazne Państwo", mimo że jej przewodniczącym nie jest już Janusz Palikot. Jak dowiedział się portal tvn24.pl taką decyzję podjęło we wtorek prezydium klubu PiS. Do sprawy posłowie jeszcze wrócą. Za miesiąc.
- Na prezydium ten temat rzeczywiście się pojawił, ale decyzja jest taka, że na razie do Komisji "Przyjazne Państwo" nasi posłowie nie wrócą - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Krzysztof Tchórzewski z PiS.
"Kara mało surowa. Czekamy"
Jak zaznaczył, posłowie uznali, że kara dla Janusza Palikota za jego wypowiedzi (m.in. dotyczące byłej minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej i Jarosława kaczyńskiego - red.) nie jest "zbyt surowa". Poseł PO przestał być co prawda szefem "Przyjaznego Państwa", a to był główny warunek PiS-u by wrócić do komisji, ale został jej wiceprzewodniczącym. - Do sprawy ewentualnego powrotu naszych posłów wrócimy przed lutowym posiedzeniem Sejmu (11,12,13 lutego - red.). Przez ten czas będziemy uważnie przyglądać się jak pracuje komisja - zaznaczył Tchórzewski.
Janusz Palikot zrzekł się funkcji przewodniczącego "Przyjaznego Państwa" we wtorek, 20.01. Rezygnację ze stanowiska złożył na ręce marszałka Bronisława Komorowskiego. Na swojego nowego przewodniczącego komisja wybrała Mirosława Sekułę (PO), a Palikot został jej wiceszefem.
Wybaczą?
"Oczekiwana zamiana miejsc" była związana z ostatnimi wypowiedziami posła z Lubelszczyzny pod adresem Grażyny Gęsickiej (mówił, że "sprostytułowała się politycznie) i wpisem na blogu, w którym pytał "czy Jarosław Kaczyński jest kobietą?". Według źródeł zbliżonych do władz klubu, jeśli Palikot powstrzyma się od kolejnych kontrowersyjnych wypowiedzi, jeszcze przed Wielkanocą może wrócić na stanowisko szefa komisji. Właśnie te sygnały znięchęciły posłów PiS do powrotu.
Źródło: marca.com,sport.es,telegraph.co.uk,PAP
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa