- PiS nie przedłużał kontraktu na dostawę gazu, ale zawarł nową umowę z zupełnie innym podmiotem - zapewniał Zbigniew Wassermann (PiS). Były koordynator ds. specsłużb przekonywał, że PGNiG zawarło nowy kontrakt na dostawy gazu nie z Eural Trans Gas, a z RosUkrEnergo.
- RosUkrEnergo to zupełnie inna spółka, niż Eural. Nie stał za nią Mogielewicz - przekonywał Wasserman, choć ustalenia dziennikarzy świadczą o tym, że jest zupełnie inaczej. (CO ŁĄCZY MOGIELEWICZA I ROSUKRENERGO PRZECZYTAJ ARTYKŁ GRZEGORZA KUCZYŃSKIEGO)
Wassermann przypomniał, że PiS nie bez powodu uznało za priorytet swoich rządów bezpieczeństwo energetyczne państwa. - Premier i prezydent musieli być przez służby stale informowani - dodał.
Zdaniem byłego ministra, takich priorytetów brakuje Platformie. - Premier Donald Tusk w swoim expose bardzo mało mówił na temat bezpieczeństwa energetycznego - podkreślił. W związku z tym Wassermann zaapelował do PO, by nie zapominano, że kwestia ta jest priorytetem służb.
"Dziwię się Millerowi"
Wassermann ostro skrytykował też w byłego premiera Leszka Millera, który wcześniej w Magazynie "24 godziny" bagatelizował sprawę podpisania umowy z Euralem: -To jest nieważne? To co jest w takim razie ważniejsze niż bezpieczeństwo energetyczne - pytał. Przypomniał, że umowę jako szkodliwą określił, nie tylko NIK, w stronniczym, zdaniem Millera raporcie, ale nawet sam wiceprezes PGNiG.
"Superwizjer": Polska klientem mafii
Według informacji przedstawionych w poniedziałkowym "Superwizjerze" TVN, kontrakt na dostawę gazu do Polski zawarty w 2003 r. - za rządów SLD - podpisała węgierska firma Eural Trans Gas, którą kontrolował Siemion Mogilewicz, ojciec chrzestny rosyjskiej mafii. W lutym 2005 r. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zaakceptowało nowego dostawcę gazu, którym stała się szwajcarska spółka RosUkrEnergo AG, która przejęła od Eural Trans Gas wszystkie prawa i zobowiązania wynikające z umowy podpisanej w 2003 r.
Źródło: TVN24, Fakty TVN