- Podczas prac nad ustawą medialną nikt nie słuchał PSL - mówił w "Magazynie 24 godziny" wicepremier Waldemar Pawlak. I chociaż nie ma pretensji do swojego koalicyjnego partnera, to żałuje, że w tak ważnym momencie dla rynku mediów, nie można na nim wprowadzić zmian na lepsze.
- Stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego było takie, żeby każda partia, której posłowie zasiadają w Sejmie miała swój udział w pracach nad ustawą medialną. Trzeba było, aby swoje zdanie wyraziło środowisko, właściciele stacji telewizyjnych. Tak się nie stało - powiedział w "Magazynie 24 godziny" wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
My się kłócimy, a świat nam ucieka
Pawlak dodał, że obawia się, iż za kilka lat polskie stacje telewizyjne mogą być na całkowitych peryferiach, bo dominować będą światowe koncerny nadające przez satelitę. - W momencie, gdy trzeba rozmawiać o cyfryzacji i innych ważnych zmianach, toczy się wojna o to, kto będzie miał super-prezesa w TVP - uważa minister. - To co się dzieje na świecie powinno dać do myślenia politykom, że jeśli nie zaczniemy rozmawiać, to świat nam odjedzie - dodał.
"Bierzmy się do pracy, to nie będzie kłopotów"
Waldemar Pawlak powiedział też, że w koalicji PO-PSL, mimo pewnych różnic w poglądach na niektóre sprawy, nie ma poważnych zgrzytów. - Różnimy się np. w takich sprawach, jak ustawa metropolitarna, bo chcemy równomiernego rozwoju kraju, a nie centrów i peryferii. Uważamy też, że jeśli chodzi o finansowanie partii politycznych, to każda z nich powinna być równo traktowana, a nie według grubości portfela wyborców. Uważam też, że urzędy skarbowe nie muszą znać preferencji politycznych podatników, którzy mieliby przekazywać 1 proc. podatku na partię - wymieniał różnice między koalicjantami Pawlak.
Podkreślił jednak, że w każdej trudnej sprawie PSL będzie negocjował z PO, tak jak to założyli przy zawiązaniu koalicji.
- A jak każdy w rządzie będzie pracował i robił swoje, to nie będzie czasu na konflikty - uważa wicepremier.
O zmiany w rządzie pytać premiera
Waldemar Pawlak pytany o zapowiadanych, bardziej przez media, niż przez premiera ewentualnych zmianach w rządzie, do których miałoby dojść w sierpniu, powiedział, że na razie nic nie może powiedzieć. - Ministrowie są oceniani cały czas przez opinię publiczną i przez premiera. Ale to premier zdecyduje, czy kogoś wymienić na osobę bardziej kompetentną - powiedział Pawlak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24