Na sobotnim "tajnym" spotkaniu liderów PO i PSL w Gdańsku zapadła decyzja: w poniedziałek Waldemar Pawlak otrzyma propozycję teki wicepremiera i ministra gospodarki - dowiedziała się TVN24. PSL podzieli się jednak resortami gospodarczymi z Platformą.
Spotkanie zorganizowano w tajemnicy przed mediami, w biurze poselskim Donalda Tuska. O naradzie nie wiedziały nawet niektóre osoby ze ścisłego kierownictwa PO.
Zbigniew Chlebowski, uczestnik spotkania, odpowiedzialny w PO za sprawy gospodarcze potwierdził, że w sobotę odbyło się zebranie liderów PO. Mówił jednak, że żadne decyzje personalne nie zapadną przed poniedziałkowym spotkaniem lidera PO Donalda Tuska z szefem PSL Waldemarem Pawlakiem. - Chcieliśmy w spokoju, bez kamer porozmawiać o kształcie przyszłego rządu i personaliach. Dziś wieczorem Donald Tusk przedstawi propozycje Pawlakowi - tłumaczył zaś w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
W sobotnim spotkaniu wzięli udział najbardziej zaufani współpracownicy, zwani "dworem Tuska": sekretarz generalny partii Grzegorz Schetyna (kandydat na ministra MSWiA), Sławomir Nowak (szef kampanii), Mirosław Drzewiecki (zapewne przyszły minister sportu), Paweł Graś (ma nadzorować służby specjalne) i Zbigniew Chlebowski.
Ten ostatni do niedawna był kandydatem na ministra gospodarki. Skoro ten resort ma dostać Pawlak, Chlebowski ma szansę na resort skarbu - prognozuje dziennik.
PO: O gospodarkę będziemy walczyć do końca Portale "Gazety Wyborczej" i Radia Zet podały w niedzielę wieczorem, że to właśnie na tajnym spotkaniu zapadły decyzje co do obsady resortów gospodarczych. Pawlak miał dostać ministerstwo gospodarki, Chlebowski - skarbu, a ministrem finansów miał zostać ekonomista Jacek Rostowski - jedyny bezpartyjny kandydat na ministra.
PO zależy jednak bardzo na zatrzymaniu w swoich rękach resortu gospodarki. - O gospodarkę będziemy walczyć do końca - powiedział w niedzielę PAP anonimowo, jeden z polityków z kierownictwa Platformy.
We wtorek skład przyszłego rządu omówi zarząd partii. Politycy ustalili, że gabinet ma liczyć 17 ministerstw - o dwa mniej niż rząd PiS. Budownictwo będzie znów częścią resortu infrastruktury, zniknie Ministerstwo Gospodarki Morskiej. Wbrew wcześniejszym planom resort sportu nie zostanie połączony z kulturą.
Ministrem kultury ma zostać Zdrojewski (choć może obejmie MON). Za służby specjalne będzie odpowiedzialny Paweł Graś, dotychczas szef sejmowej speckomisji. W każdym resorcie mają się znaleźć politycy i PO, i PSL. Nie będzie resortów "na wyłączność" jak w koalicji PiS z "przystawkami".
PSL: czekamy na bezpośrednią ofertę Jeszcze w ubiegłym tygodniu politycy PSL zapowiadali, że będą ostro walczyć o kontrolę nad gospodarką. - Waldemar Pawlak chce mieć na nią realny wpływ. Nie musi wchodzić do rządu, jeśli nie będzie miał wiele do gadania. Już był dwa razy premierem i nie zależy mu na samochodzie z kogutem na dachu - mówił sekretarz klubu PSL Marek Sawicki.
PO odmówiła. - Gospodarka jest jednym z naszych priorytetów. Większość resortów gospodarczych pozostanie pod wpływem Platformy - tłumaczył zaś Chlebowski.
Żeby zadowolić ludowców, Pawlak dostanie też zapewne dwa nowe departamenty w kancelarii premiera - ds. informatyzacji kraju i wprowadzania podpisu elektronicznego - pisze "GW". PSL obsadzi też ministra rolnictwa (poseł Marek Sawicki) i ochrony środowiska (Stanisław Żelichowski, minister środowiska w rządzie SLD-PSL).
Co na to PSL? - Nie chcemy komentować medialnych doniesień, czekamy na bezpośrednią ofertę Donalda Tuska. Chcemy ustalić zakres działania resortów. Dopiero od tego, co uzgodnimy, zależy, czy wystawimy kandydatów na ich szefów i weźmiemy za nie odpowiedzialność. Nie sądzę, by doszło do tego wcześniej niż w środę wieczorem - powiedział gazecie Sawicki.
Źródło: TVN24, "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartłomiej Zborowski