- Wywiad Waldemara Pawlaka to budowanie konia na oczach Trojańczykow – ocenił Leszek Miller. Szef ludowców w rozmowie z "Newsweekiem" ostro skrytykował koalicjanta. Zdaniem Millera to przykład "typowej dla PSL choroby – chęci bycia jednocześnie w rządzie i opozycji". Z kolei były ludowiec Wojciech Mojzesowicz stwierdził, że krytykując Tuska, Pawlak chce zyskać pozycję w koalicji.
- To choroba, którą ludowcy mają od dawna. Ma różne objawy i ujawnia się w różnej temperaturze. PSL dochodzi do wniosku, że jeśli kryzys i słabsza pozycja rządu będzie narastać, trzeba się zastanowić, czy nie pomyśleć o alternatywie – uważa Miller.
To choroba, którą ludowcy mają od dawna. Ma różne objawy i ujawnia się w różnej temperaturze. PSL dochodzi do wniosku, że jeśli kryzys i słabsza pozycja rządu będzie narastać, trzeba się zastanowić, czy nie pomyśleć o alternatywie
I w koalicji, i opozycji
Były premier ludowców z koalicji wyrzucił, bo, jak mówi, nie mógł tolerować sytuacji, w której ministrowie w rządzie są za ustawą, a w Sejmie przeciwko. - Nie dało się współpracować z koalicjantem, który codziennie zdradzał i grał nieczysto. Być może teraz ludowcy też liczą, ze zirytują PO, doprowadzą do kryzysu i będzie to samo – prognozował.
Według niego o takim wariancie może świadczyć postawa Pawlaka – wicepremiera i ministra gospodarki, który powinien być na czele działań antykryzysowych, a tymczasem on usuwa się w cień. - Chodzi o to, żeby nie był wiązany z trudnymi działaniami antykryzysowymi. Po co brać odium za sytuację w kraju, skoro można się odciąć? – pytał retorycznie Miller.
Winne jest PSL
Podobnie słowa Waldemara Pawlaka ocenił w "Poranku TVN24" jego były partyjny kolega Wojciech Mojzesowicz. - Pawlak zdaje sobie sprawę, że jego partia traci. Elektorat zorientował się, że z PSL jest coś nie tak skoro jest w stanie wejść w koalicję prawie z każdym. I to PSL jest poza progiem wyborczym - powiedział były minister rolnictwa.
Przyczyn takiego stanu rzeczy Mojzesowicz dopatrywał się w małej - jego zdaniem - aktywności w ministerstwach gospodarki i rolnictwa. - Te resorty są zupełnie martwe. Nie było żadnych sygnałów ze strony posłów PS, żeby cokolwiek w jakiejkolwiek sprawie zmienić - ocenił polityk.
- Programy PO i PSL są zupełnie różne, więc jak coś się złego dzieje, to Pawlak puszcza teraz oko do społeczeństwa, twierdząc, że to nie oni. W ostatnim czasie Polskiego Stronnictwa Ludowego nie było widać zupełnie w problemach, jakie ten rząd ma przed sobą w kryzysie. PSL schował się jak na ludowej zabawie w krzaczkach i czeka na rozstrzygniecie. W związku z tym dziwie się wzajemnym tym pretensja - dodał Mojzesowicz.
Pawlak wstrząsnął Platformą
Pawlak w ostrych słowach krytykował premiera Donalda Tuska, któremu zarzuca uprawianie polityki pod sondaże. PO dostaje się głównie za chaos w TVP. - Dla Platformy ważniejszy jest partyjny interes - stwierdza lider PSL na łamach "Newsweeka".
Pawlak ma pretensje, że przedstawiciele PSL są odwoływani z resortów Platformy. - Za czasów Leszka Millera SLD po półtora roku rządów z PSL nabrało przekonania, że może mieć władzę absolutną. No i gdzie jest to SLD dzisiaj? - pytał retorycznie. I przypomniał: Platforma musi pamiętać, że samemu rządzić się nie da.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24