O ogromnym szczęściu może mówić paralotniarz, który utknął na drzewie, ponad 20 metrów nad ziemią. Wszystko z powodu trudnych warunków pogodowych. Do zdarzenia doszło w okolicach Chełmska Śląskiego koło Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie).
Z pomocą mężczyźnie przybyli ratownicy GOPR, którzy sprawnie pomogli zejść mu na ziemię. Przygoda zakończyła się zaledwie otarciami i kontuzją stawu skokowego.
- Wszystko było w porządku, do póki nie złapałem wysokości. Na wyższej wysokości nie mogłem odlecieć do przodu tylko na wstecznym poleciałem do tyłu - realcjonował pechowy paralotniarz Krzysztof Martyna.
Jak powiedział Jacek Jeżuń z karkonoskiej grupy GOPR, działania ratownicze polegały przede wszystkim na walce z czasem, aby jak najszybciej dotrzeć do poszkodoawnego. - Nie wiedzieliśmy do końca w jakim stanie się znajduje - podkreślił Jeżuń.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24