- Nie można wykluczyć, że przy rekonstrukcji rządu w marcu Kazimierz Marcinkiewicz trafi nie do europarlamentu a do rządu. Na pewno interesowałby go resort skarbu lub obrony narodowej - powiedział w RMF FM poseł Janusz Palikot. Jak zaznaczył, nie ma jeszcze żadnych ostatecznych uzgodnień. - Rozmowy trwają - zaznaczył.
Poseł Platformy powiedział, że w przypadku Marcinkiewicza możliwe są dwa scenariusze - albo europarlamet, albo rząd. - Wciąż prowadzone są rozmowy i są różnego rodzaju ustalenia - dodaje.
Przyznał również, że startu w wyborach do europarlamentu nie wyklucza też minister zdrowia Ewa Kopacz. - Ona ostatnio zaprzecza temu, ale wydaje mi się, że akurat w jej przypadku nie można wykluczyć. Podobnie minister środowiska Nowicki i minister obrony Klich - stwierdził Palikot.
"Proces z prezydentem to spełnienie marzeń"
Palikot w rozmowie z RMF FM wraca też do swojego konfliktu z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Przyznaje, że proces z prezydentem o zadane na blogu przez niego pytanie, czy nadużywa on alkoholu, i czy w związku z tym ma problemy ze zdrowiem, to "w pewnym sensie" spełnienie jego marzeń. - Był taki moment, kiedy miałem już wątpliwości, że Kaczyńscy dadzą się do końca sprowokować, ale okazało się, że jak zwykle nie zawiedli. Wystarczy trochę poczekać i zawsze najlepiej sami sobie zaszkodzą - powiedział.
Według posła jest bardzo wielu świadków nadużywania alkoholu przez Lecha Kaczyńskiego. Nie chciał jednak wymienić nazwisk. - Ja sam – jak pan widzi – nie mogę tygodnia odetchnąć bez wniosku do jakiegoś sądu. Nie chcę w tej sytuacji stawiać innych ludzi. Oczywiście w sądzie będę musiał o tym powiedzieć i powiem. Zobaczymy, jak te osoby zachowają się w obliczu sądu – co zeznają faktycznie i czy proces będzie jawny czy tajny. Ja nie wiem, jak zdecyduje o tej sprawie sąd - mówi.
"Niech zbierają pieniądze na odszkodowania"
Poseł przyznał też, że cieszyłby się z przegranej w procesie. - Gdyby się okazało, że ja przegrałem proces zadając pytanie, czy pan prezydent nadużywa alkoholu, to co by było, gdybym wytoczył wówczas proces Lechowi Kaczyńskiemu za nazwanie mnie klaunem, albo Jarosławowi Kaczyńskiemu za nazwanie mnie błaznem? - pyta.
- Politycy muszą się godzić na najbardziej nawet ostre sformułowania pod swoim adresem, ale jeżeli druga strona rzuca kamienie i wytacza proces cywilny, to ja spokojnie wytoczę na tej samej zasadzie proces tym pozostałym osobom. Niech zbierają pieniądze na odszkodowania. Jeśli przegram z prezydentem, to oni przegrają ze mną - dodaje.
Źródło: RMF FM, TVN24