Donald Tusk będzie szefem PO jeszcze tylko przez cztery lata. - Ile można takiego typa, jak ja znosić - zażartował, potwierdzając informację "Faktów" TVN, że jest to jego ostatnia kadencja na stanowisku przewodniczącego partii.
Tusk przypomniał, że w styczniu 2011 r. upłynie 10 lat od momentu, gdy powstała Platforma. - Przez większość tego czasu byłem jej szefem, a kilka tygodni temu wybrano mnie na kolejną, czteroletnią kadencję - powiedział premier.
Wyjdzie na to, że będę szefem PO przez 12 lat. To jest ten moment, kiedy powinno się dać szansę następcom. Zakładam, że to moja ostatnia kadencja - podkreślił.
Jego zdaniem, byłby to "niezły obyczaj", gdyby politycy, którzy sprawują funkcję szefa partii, w odpowiednim momencie z niej rezygnowali. - W Polsce jest sporo polityków, którzy myślą, że zostali szefami lub prezesami partii dożywotnio, ale ja zdecydowanie nie zaliczam się do tej grupy - zastrzegł Tusk. Na koniec rzucił pod adresem dziennikarzy, by nie martwili się o jego emeryturę.
Marszałek też zrezygnuje?
Premier wrzucił też kamyczek do ogródka Grzegorza Schetyny. Jak mówił, "ze względu na zasady" marszałek Sejmu nie powinien równocześnie pełnić funkcji sekretarza generalnego partii politycznej. Zasugerował przy tym, że Schetyna zrezygnuje w najbliższym czasie z zasiadania we władzach krajowych Platformy Obywatelskiej.
- Rozmawiałem już wielokrotnie z marszałkiem Schetyną i sądzę, że marszałek Schetyna też podziela ten pogląd - mówił Tusk.
Niesiołowski: nie słyszałem twardej deklaracji
Deklaracja Tuska została przyjęta ze zdziwieniem, a nawet niedowierzaniem przez niektórych polityków Platformy. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) powiedział wręcz, że on nie usłyszał od Tuska twardej deklaracji, że za cztery lata nie będzie już kandydował na szefa partii. - W mojej opinii premier tylko nie wykluczył, że może dojść do takiego rozwiązania, pokazał innym liderom partyjnym, że byłby dobry zwyczaj, aby inni prezesi dożywotnio nie byli szefami partii - zaznaczył.
Zdaniem Niesiołowskiego, Tusk jedynie bierze pod uwagę, że być może za cztery lata zwolni się stanowisko szefa PO. - Cztery lata to odległy okres, to jest wieczność w polityce, w polityce mogą się zmienić warunki, wszystko może się zdarzyć - zastrzegł.
Tomczykiewicz: trzecia kadencja premiera
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz też ma nadzieję, że Tusk zmieni zdanie. - W 2014 roku będzie nadal premierem. Będzie kończyła się druga kadencja premiera, a być może zaczynała trzecia - powiedział dziennikarzom. Jak ocenił, deklaracja Tuska to także "sygnał, że wszelkie funkcje publiczne powinny być dwukadencyjne, aby dać szansę innym i pokazać, że też potrafią zmieniać kraj". Pytany, czy widzi następcę Tuska, Tomczykiewicz odparł, że "na razie wie, iż przewodniczącym partii jest Donald Tusk i będzie tak jeszcze przez lata".
Wiceszef PO Waldy Dzikowski powiedział, że - jeśli scenariusz ustąpienia Tuska rzeczywiście się sprawdzi - to będzie bardzo trudno go zastąpić na stanowisku szefa partii. Przyznał, że był zdziwiony deklaracją premiera. - Daj Boże, żeby był szefem partii jak najdłużej, to jest jednak jego osobista decyzja i ja ją szanuję - zaznaczył.
"Bóg raczy wiedzieć, co będzie za te cztery lata"
- Kadencja przewodniczącego trwa cztery lata i Bóg raczy wiedzieć, co będzie za te cztery lata - mówi z kolei eurodeputowany Sławomir Nitras z zarządu krajowego PO. Według niego, bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że w 2014 roku "Tusk będzie dalej urzędującym premierem i w związku z tym wtedy będzie podejmował decyzję, czy kandydować na kolejną kadencję" szefa Platformy.
Platforma została założona jako stowarzyszenie 24 stycznia 2001 r. (jako partia Platforma Obywatelska Rzeczypospolitej Polskiej zarejestrowana 5 marca 2002 r.). Jej głównymi założycielami byli - oprócz Tuska - Andrzej Olechowski i Maciej Płażyński, którzy - po konflikcie z Tuskiem odeszli z partii. Tusk był wicemarszałkiem Senatu i wicemarszałkiem Sejmu. W 2005 roku przegrał z Lechem Kaczyńskim w wyborach prezydenckich. Od 2007 roku Platforma jest największą siłą polityczną w parlamencie i wspólnie z PSL tworzy koalicję rządową; premierem rządu koalicyjnego został Tusk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24