Wziął łapówkę, teraz grozi mu więzienie. CBA zatrzymało ordynatora Oddziału Hematologii jednego z krakowskich szpitali chwilę po tym, jak przyjął 300 zł złotych za "odpowiednie leczenie". - Pacjentka była w trakcie leczenia. Wręczenie pieniędzy nie decydowało o dalszym przebiegu hospitalizacji - informuje prokuratura.
Zatrzymany to dr Andrzej Z. zastępca Dyrektora ds. Medycznych Szpitala im. Rydygiera w Krakowie i zarazem ordynator Oddziału Hematologii tego szpitala.
- Funkcjonariusze CBA zatrzymali go zaraz po tym jak przyjął łapówkę za podjęcie decyzji o odpowiednim leczeniu pacjenta - informuje Piotr Kaczorek z CBA. - W trakcie przeszukania funkcjonariusze znaleźli w portfelu ordynatora kilkaset złotych pochodzących z łapówki - dodał Kaczorek.
Łapówka nie decydowała o dalszym przebiegu leczenia
Informacje dotyczące szczegółów zatrzymania precyzuje Prokuratura Rejonowa w Krakowie.
- Chodzi o kwotę 300 zł. Pieniądze wręczyła lekarzowi synowa pacjentki. Wcześniej pacjentka informowała synową, że lekarz spotyka się w gabinecie z rodzinami chorych i przyjmuje tam łapówki. Sama z własnej inicjatywy poprosiła synową, by przekazała ordynatorowi 300 zł - tłumaczy rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska i jednocześnie dementuje jakoby łapówka miała decydować o podjęciu decyzji w sprawie leczenia. - Pacjentka znajdowała się już w trakcie leczenia. Wręczenie pieniędzy nie decydowało o dalszym jego przebiegu - dodała Marcinkowska.
Osiem lat za 300 złotych?
Zatrzymanie pracownika krakowskiego szpitala było możliwe dzięki informacjom, które uzyskała krakowska delegatura CBA, a jak dodaje Kaczorek, akcja była precyzyjnie zaplanowana przez funkcjonariuszy.
Prokuratura Rejonowa w Krakowie-Nowej Hucie przedstawiła już Andrzejowi Z. zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Jednocześnie zastosowała wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 40 tys. zł, zakazu opuszczania kraju oraz zawieszenia w czynnościach służbowych.
- Ordynatorowi grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności - informuje Kaczorek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24