- Działanie Milczanowskiego było zbrodnicze i taki wyrok uważam za niesłuszny. Cały czas uciekał przed sprawiedliwością i głosił obraz niepokalanej świętości - powiedział w "Magazynie 24 Godziny" TVN24 Józef Oleksy. Andrzej Milczanowski odpowiedział, że to co zrobił było jego "najważniejszym obowiązkiem".
Oskarżony o ujawnienie tajemnicy państwowej były szef MSW Andrzej Milczanowski został uniewinniony w poniedziałek. Sąd uznał, że w tzw. sprawie Oleksego działał "w stanie wyższej konieczności".
- Ja nigdy nie wypierałem się z znajomości z Auganowem (rosyjski szpieg - red.), ale zbrodniczość czynu Milczanowskiego i grupki oficerów SB, którym zaufał, polegało na tym, że oni z tej znajomości wysnuli tezę o zdradzie stanu. Dlatego nie rozumiem dzisiejszego wyroku - żalił się Józef Oleksy. Dodał również, że najbardziej dziwi go, że Milczanowski nie jest w stanie dokonać żadnego samokrytycznego spojrzenia na to, co zrobił.
- To Oleksemu brakuje samokrytycyzmu - replikował Milczanowski. - Ja zrobiłem to, co do mnie należało, co było moim najważniejszym obowiązkiem. I w żadnym stopniu nie można powiedzieć, że umykałem przed sprawiedliwością. Stawiałem się na wszystkie rozprawy i komisje - tłumaczył były minister spraw wewnętrznych.
Były szef MSW oskarżony był o to, że w grudniu w 1995 roku oświadczył z trybuny sejmowej, że UOP odnalazł bardzo ważne dokumenty. Miały one wykazywać, że ówczesny premier, Józef Oleksy, był źródłem informacji dla wywiadu ZSRR, a później Rosji o pseudonimie "Olin". Premiera miał zwerbować oficer KGB Władimir Auganow. Oleksy oskarżeniom zaprzeczył i podał się do dymisji. Prokuratura Wojskowa potwierdziła jego niewinność.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24