- Pan Jarosław Kaczyński stosuje tak daleką radykalizację języka, posuniętą do takich sformułowań, których moje środowisko dotychczas w historii nie używało - mówił w "Faktach po Faktach" Roman Giertych, komentując ostatnie wypowiedzi prezesa PiS pod adresem Niemców. Według Giertycha, wszystko to dlatego, by przypodobać się Radiu Maryja.
- Nie ma co się dziwić Jarosławowi Kaczyńskiemu – zauważył Roman Giertych. Były wicepremier podejrzewał, że ostatnie wypowiedzi prezesa PiS po deklaracji niemieckich chadeków na temat wypędzeń, to "obawa przed reakcją Radia Maryja". – Prezes PiS spodziewa się zmian sympatii wyborczych tego radia na kilka dni przed wyborami i próbuje wyprzedzić zmiany – mówił były polityk LPR.
Jego zdaniem, zmiana sympatii wyborczych o. Tadeusza Rydzyka może wiązać się z tym, że to z Libertas, a nie z PiS do europarlamentu startują protegowani redemptorysty – posłanka Anna Sobiecka i senator Ryszard Bender (oboje formalnie należą do klubu PiS).
- Pan Kaczyński powinien miarkować sytuację – oświadczył Giertych, wskazując na to, że nawet jego środowisko nie było radykalne w swych sądach.
Giertych: Albo obłuda, albo skrajna niekompetencja
Giertych sugerował, że stanowcza reakcja PiS na ostatnią odezwę niemieckich partii CDU i CSU jest tylko na pokaz, bo przecież to „rękoma PiS-u wzmocniła się w Europie pozycja Niemiec a polski się osłabiła”. Były wicepremier strofował swojego byłego koalicjanta za głosowanie w Sejmie za traktatem konstytucyjnym. – Obniżyło to o 20 procent pozycję Polski w Radzie Europejskiej i podwyższyło pozycję Niemiec jako najludniejszego kraju w Europie o 25 procent – wyjaśniał Giertych. – To obłuda, albo skrajna niekompetencja – oświadczył Giertych.
Zalewski: To polityka bardzo ostrego konfliktu
Również Paweł Zalewski – były poseł PiS, a obecnie kandydat PO w wyborach – nie pozostawiał suchej nitki na PiS. - Problem ten jest sztucznie napompowany przez prezesa Kaczyńskiego, aby obrócić uwagę od prawdziwych problemów – mówił Zalewski. Jego zdaniem, „prezes Kaczyński chce powrotu do sytuacji, kiedy on był premierem, a ministrem spraw zagranicznych Anna Fotyga”. – To polityka bardzo ostrego konfliktu polsko-niemieckiego, który ani nie wzmocnił pozycji Polski, ani też nie rozwiązał problemów polsko-niemieckich – mówił Zalewski.
Pytany o to, dlaczego – będąc jeszcze w PiS – nie protestował przeciwko tej polityce, oświadczył, że jako szef sejmowej komisji zagranicznej wielokrotnie nawoływał, by „w relacjach z Niemcami dopatrywać szansy, a nie zagrożenia i wielkiego problemu”. – Z takimi ludźmi jak Ludwik Dorn i Kazimierz Michał Ujazdowski mieliśmy nadzieję, że coś się zmieni – tłumaczył się Zalewski. – Okazało się jednak, że pogłębia się ten proces degradacji zarządzania partią – ocenił były poseł PiS.
"Z Polski nie można robić kubła na śmieci"
Spór między PO i PiS o sprawy niemieckie zaostrzyła odezwa CDU/CSU dotycząca potępienia wszystkich wypędzeń, jakie miały miejsce w Europie, w tym także przesiedlonych z polskich Ziem Zachodnich Niemców tuż po II wojnie światowej. Jarosław Kaczyński zażądał od PO wystąpienia z frakcji EPP w PE, do której należą niemieccy chadecy. - Z Polski nie można robić kubła na śmieci - powiedział prezes PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24