Ekspertyzy fonoskopijne dotyczące nagrań z czarnej skrzynki Tu-154M, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem w 2010 roku, a którzy opracowali specjaliści z Krakowa, zostały przekazane do Rosji - poinformowała prokuratura wojskowa. Podkreślono, że o materiały te zwróciła się rosyjska prokuratura.
- Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, za pośrednictwem Prokuratury Generalnej, przekazała w ramach realizacji wniosków o pomoc prawną Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, 13 tomów akt wraz z załącznikami w postaci kilkudziesięciu płyt CD - poinformował kpt. Marcin Maksjan z warszawskiej NPW.
Dodał, że przekazane akta obejmują w szczególności ekspertyzy fonoskopijne wykonane na potrzeby polskiego śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej oraz te, które polskiej prokuraturze przekazała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, kierowana przez ministra Jerzego Millera. Odrębne śledztwa w sprawie smoleńskiej katastrofy prowadzą prokuratury w Polsce i w Rosji.
ODCZYT CZARNYCH SKRZYNEK WYKONANY PRZEZ BIEGŁYCH INSTYTUTU EKSPERTYZ SĄDOWYCH IM. SEHNA W KRAKOWIE LEGENDA DO ODCZYTU CZARNYCH SKRZYNEK
Nowy odczyt, nowe wnioski
Ekspertyza biegłych w sprawie czarnej skrzynki Tu-154 wpłynęła do prokuratury wojskowej pod koniec ubiegłego roku. Składała się ze stenogramów oraz części opisowej. Nad opinią fonoskopijną od lata 2010 roku pracował Instytut Ekspertyz Sądowych im. J. Sehna z Krakowa.
W połowie stycznia prokuratura ujawniła stenogram rozmów z kokpitu odczytany przez krakowskich biegłych. Jak poinformowano, po analizie tej ekspertyzy nie pojawiły się nowe hipotezy ws. katastrofy. Prokuratura informowała też, że z ekspertyzy wynikało m.in., iż brak jest jednoznacznych ustaleń w sprawie obecności osób postronnych w kokpicie Tu-154M, w tym. gen. Andrzeja Błasika. Biegli ocenili, że kokpit prawdopodobnie nie był hermetyczny, a drzwi do niego były otwarte.
Eksperci badają zapis
Opinia publiczna już wcześniej poznała zapisy nagrań z Tu-154M. W czerwcu 2010 roku. MSWiA ujawniło dokonaną przez rosyjski MAK transkrypcję nagrań czarnych skrzynek. 40-stronicowy dokument zawierał rozpisane w tabelach: czas, treść zdania po rosyjsku i polsku oraz oznaczenie, kto wypowiada dane słowa. Część zdań było w języku angielskim, niektóre fragmenty były opisane jako niezrozumiałe, nie do wszystkich wypowiedzi udało się też przyporządkować ich autora. Ponieważ część nagrań była nieczytelna, prowadząca śledztwo WPO przekazała je wtedy biegłym z Krakowa, aby dokonali badań nagrań na potrzeby prokuratury.
Krakowscy biegli pracowali na kopiach zapisów - ich oryginały znajdują się w Rosji w dyspozycji tamtejszej prokuratury i nie będą przekazane Polsce przed zamknięciem rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy. Prokuratura polska wcześniej informowała, że nie ma zagrożenia, by ingerowano w oryginalne zapisy. Aby analiza mogła być ukończona, biegli musieli zbadać oryginalne nośniki z Rosji. Doszło do tego podczas wizyty biegłych w Moskwie w czerwcu zeszłego roku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24