Rządowy projekt wypłaty becikowego musi przejść poważne zmiany, inaczej zostanie uznany za sprzeczny z konstytucją - przekonuje "Dziennik Gazeta Prawna". Rządowe Centrum Legislacji nie zostawiło suchej nitki na pomyśle ekipy Donalda Tuska, który chce je przydzielać w oparciu o dochody całej rodziny, a nie średnią przypadającą na każdego jej członka.
Projekt zaproponowany przez rząd jest zdaniem RLC "sprzeczny z zasadami równości i sprawiedliwości społecznej". Te różnice rodzi wprowadzona w projekcie ustawy zasada o nie przyznawaniu go rodzinom, w których roczny dochód przekracza 85 528 zł.
Brak polityki prorodzinnej?
Łatwo więc policzyć, że przy dochodzie 85 tys. zł rozdysponowanym na 3 członków rodziny (rodziców i jedno dziecko) dochód na każdego z nich będzie znacznie wyższy, niż w przypadku rodziny, która np. nieznacznie przekroczy ten próg, ale będzie miała już dwoje, troje, czworo dzieci. Ta druga rodzina przy narodzinach kolejnego dziecka nie dostanie już becikowego.
Dlatego - stwierdza RCL - "należy wskazać, że projektowane rozwiązanie w sposób szczególnie korzystny traktuje osoby wychowujące jedno dziecko".
Więcej wątpliwości
Sprzeciw rządowych prawników wywołuje zresztą nie tylko kwestia "nowego" becikowego, ale sama istota podziału na "biedne" i "bogate" rodziny w ogóle. Limit zarobków doprowadzi bowiem do stworzenia sztucznego podziału w społeczeństwie.
Uznanie danej rodziny za "bogatą", tj. taką, której wiele ulg nie będzie przysługiwało chociaż 85 tys. zł to tylko roczna suma dwóch średnich pensji krajowych, może doprowadzić do ograniczania ich możliwości finansowych, w długoterminowym planie spowolnić rozwój gospodarki, a w konsekwencji zwrócić się przeciwko samemu państwu.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna