Stołeczny ratusz pod lupą NIK. Najwyższa Izba Kontroli chce sprawdzić, jak pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz przeprowadzano konkursy na stanowiska w urzędzie. O sprawie ustawiania konkursów pod grupę znajomych prezydent stolicy pisała "Gazeta Wyborcza".
Sprawą zajmuje się warszawska delegatura NIK. Oprócz stołecznego ratusza, Izba sprawdzi też trzy inne gminy.
Jak pisała "Gazeta Wyborcza", konkursy na stanowiska wygrywa systematycznie grupa zaufanych prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Według dziennika, wymagania konkursów zapisano tak, by osoby spoza urzędu nie miały szans.
Konkursy na stanowiska wygrywa systematycznie grupa zaufanych prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wymagania konkursów zapisano tak, by osoby spoza urzędu nie miały szans. "Gazeta Wyborcza"
Wyjaśnień w tej sprawie od NIK i pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania korupcji Julii Pitery, domagało się Prawo i Sprawiedliwość. Poseł PiS Karol Karski mówił na początku lutego, że jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu zwracał się w tej sprawie do MSWiA. Jak jednak zaznaczył - mimo iż resort przyznał mu rację - nic nie można było zrobić, bo samorząd nie podlega administracji rządowej. (PRZECZYTAJ WIĘCEJ, CO PiS ZARZUCA GRONKIEWICZ-WALTZ)
Gronkiewicz Waltz: już pracują w samorządzie, więc mają większe szanse
- Pracownicy nie mają możliwości awansu bez konkursu, więc startują w konkursach i ze względu na fakt pracy w samorządzie i szkolenia mają większe szanse - odrzuca zarzuty Gronkiewicz-Waltz. Podkreśliła też, że to przepisy uniemożliwiają zatrudnienie na kierowniczych stanowiskach osób z sektora prywatnego. - Ustawa wymaga, żeby startujący na stanowisko kierownicze, pracował już w samorządzie. Uniemożliwia to pozyskanie dyrektora z zewnątrz, z sektora prywatnego - tłumaczyła prezydent, dodając, że te przepisy "trzeba zmienić".
Pracownicy nie mają możliwości awansu bez konkursu, więc startują w konkursach i ze względu na fakt pracy w samorządzie i szkolenia mają większe szanse. Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy
Gronkiewicz-Waltz broni też rzecznik stołecznego Ratusza. Tomasz Andryszczyk tłumaczy, że zarzuty, iż wymagania konkursów zapisano tak, by osoby spoza urzędu nie miały szans są nieprawdziwe. Zapewnia, że konkursy są "otwarte i konkurencyjne". - Z ponad 530 konkursów przeprowadzonych na różne stanowiska w warszawskim urzędzie miasta w 2007 r., 77 dotyczyło stanowisk kierowniczych. Zdecydowana większość zwycięzców konkursów na stanowiska urzędnicze to osoby spoza urzędu miasta, więc dostępność stanowisk dla tych osób nie jest ograniczana - podkreślał Andryszczyk.
Źródło: PAP, tvn24.pl