Pobieranie przez szpitale opłat za świadczenia dla rodzących, które mają ubezpieczenie, jest nielegalne - wynika z kontroli NIK, której rezultaty publikuje "Rzeczpospolita". Chodzi głównie o pieniądze za znieczulenie "na żądanie" i lepsze warunki pobytu w szpitalu.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak działa system opieki nad matką i noworodkiem. Dopatrzyła się wielu działań sprzecznych z konstytucją i zasadą równego dostępu do świadczeń zdrowotnych. W szczegółach wskazała na pobieranie opłat za znieczulenie "na żądanie" oraz pojedyncze sale.
Oceniła natomiast, że zgodne z prawem są opłaty za dodatkową opiekę pielęgnacyjną sprawowaną przez osobę bliską, czyli tzw. poród rodzinny.
O jakiego rzędu stawki chodzi?
Za znieczulenie szpitale pobierają od 300 do 660 zł. W niektórych szpitalach, np. w Wejherowie, wysokość opłat ustalano indywidualnie między pacjentkami a lekarzami z anestezjologii i intensywnej terapii, prowadzącymi indywidualne praktyki lekarskie. W tej sprawie NIK zawiadomiła prokuraturę.
Z kolei w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie za znieczulenie nie płacili w ogóle pracownik placówki lub jego żona, a rodzina pracownika uiszczała mniejszą opłatę.
Po tym, jak Izba wskazała na wątpliwą legalność pobierania niektórych opłat, część szpitali z nich zrezygnowała. Niektórzy dyrektorzy placówek przekonują jednak, że opłaty nie są nielegalne, bo np. znieczulenie na życzenie nie znajduje się na liście świadczeń gwarantowanych.
Z oceną NIK zgadza się natomiast Ministerstwo Zdrowia. Rzecznik resortu w rozmowie z "Rz" wskazuje, że szpitale szukają luk prawnych, bo dochody z opłat podreperowują ich budżet.
Brakuje neonatologów
Z kontroli NIK wynika również, że w szpitalach brakuje specjalistów neonatologii (mających pod opieką noworodki), za mało jest też anestezjologów. Niewystarczająca jest też ilość sprzętu, głównie stanowisk intensywnej terapii noworodków.
Ale są i pocieszające wnioski. NIK dobrze ocenia jakość świadczeń na porodówkach. Pochwały zbierają także od samych pacjentek. 98 procent z nich wysoko oceniło kontakty z lekarzami, życzliwość pielęgniarek i położnych. Najwięcej skarg było na jakość posiłków.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu