Strzały w Pabianicach. Strzelcem okazuje się 14-letni chłopiec uzbrojony w wiatrówkę, którą w prezencie kupiła mu mama. Chłopak urządza sobie w piwnicy strzelnicę. Strzały nie są zbyt celne: jeden z nich trafia w 9-latka, który bawi się w tym czasie na podwórku.
Kiedy 9-letni Adrian jeździł po osiedlowych uliczkach na rowerze nie spodziewał się, że może przytrafić się coś takiego. Do tej pory bawił się spokojnie pod oknami swojego domu i zawsze czuł się tam bezpieczne. Do czasu, gdy jego 14–letni sąsiad postrzelił z wiatrówki.
Adrian z ranna ręką trafił do miejscowego szpitala. Na szczęście nie stało mu się nic poważnego. Jak powiedziała matka poszkodowanego chłopca , "ślad jest niewielki, to tylko takie zadrasnięcie”.
Młody ‘strzelec’ oddał trafił Adriana podczas zabawy bronią na strzelnicy, którą urządził sobie w pobliskiej komórce.
Tomasz Wójcicki z policji w Pabianicach powiedział, że chłopak „nie zdawał sobie sprawy, że kogoś postrzelił". 14-latek dopiero jak wyszedł na podwórko zorientował co się stało. Po czym szybko schował broń i nie wychodził z domu.
Nietrafiony prezent
Chłopak dostał wiatrówkę w prezencie od mamy. Na zakup takiej strzelby nie trzeba mieć żadnego pozwolenia. Dopiero po tragicznej sytuacja matka zrozumiała, że był to nietrafiony prezent. Jak sama przyzna bardzo tego żałuje, a teraz jedyne co może zrobić to ukarać syna. - Ma szlaban na wychodzenie z domu - dodała kobieta.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24