Białostocka prokuratura wraz z policją wyjaśniają okoliczności i przebieg interwencji, po której zmarł 26-letni obywatel Niemiec. Mężczyzna został zakuty w kajdanki i zasłabł. Mimo prób reanimacji, zmarł.
Do zdarzenia doszło nad ranem. Policję o interwencję prosił dyspozytor komunikacji miejskiej gdyż nieprawidłowo zaparkowany samochód blokował pętlę autobusową.
Na miejsce przyjechał policyjny patrol. W zamkniętym od środka samochodzie za kierownicą siedział młody mężczyzna. Według relacji funkcjonariuszy, najpierw nie reagował na nic i nie chciał otworzyć drzwi. Potem, wzburzony, wysiadł z auta i rzucił się na policjantów. Po szamotaninie założono mu kajdanki.
Leżący na ziemi mężczyzna nagle zasłabł i stracił przytomność. Policjanci próbowali go reanimować, wezwali karetkę. Mężczyzna zmarł
- Okoliczności i przebieg policyjnej interwencji wyjaśniają funkcjonariusze Wydziału Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Niezależnie od tego sprawę wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Białymstoku, gdzie są przesłuchiwani interweniujący policjanci i świadkowie tego zdarzenia - poinformował rzecznik podlaskiej policji Jacek Dobrzyński.
Wśród świadków jest przechodzień, który pomagał policjantom obezwładnić agresywnego mężczyznę.
Szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Urszula Sieńczyło informuje, że obecny kierunek śledztwa to przekroczenie uprawnień przez policjantów i nieumyślne spowodowanie śmierci. Zastrzega jednak, że nie ma jeszcze wyników sekcji zwłok, a te będą znane najwcześniej w poniedziałek.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24