Dwunastoletni Kuba z Bolesławca ściga się sterowanymi samochodami. Robi to na tyle dobrze, że wywalczył prawo udziału w mistrzostwach Europy. Jednak młody "rajdowiec" nie może w nich reprezentować Polski.
Kuba wystąpi najprawdopodobniej pod niemiecką flaga, bo właśnie w klubie zza zachodniej granicy trenuje, w Polsce nie ma nawet gdzie. - Chłopak nie może reprezentować naszego kraju, bo nie wykupił naszej licencji i nie jest członkiem polskiego związku - tłumaczy Włodzimierz Melion z Ligi Obrony Kraju.
Oznacza to, że jeśli Kuba wygra w mistrzostwach, to nie usłyszy nawet polskiego hymnu. Co na to LOK? - Nie możemy zrobić ustępstw. Musimy działać zgodnie z prawem - odpowiada Melion.
Z treningami też "pod górkę"
W Polsce Kuba ma trudne warunki dla rozwijania swojej pasji, czyli modelarstwa kołowego i wyścigów. - W Polsce są cztery tory w sumie, z tego dwa nadają się do wyścigowej jazdy - mówi ojciec chłopca. Sam Kuba, który swoje umiejętności prezentował reporterom "Prosto z Polski" na sportowym boisku, narzekał: - Ślisko tu jest, dziury, można uszkodzić zawieszenie...
- Nikt nie będzie robił infrastruktury po to, by zorganizować pięć razy zawody - kwituje jednak prezes LOK, Grzegorz Jarząbek.
Jak Kubica?
Pierwszy Polak w historii startów Formuły 1 i pierwszy, który stanął na najwyższym podium w czasie Grand Prix - Robert Kubica, w wieku 13 lat, by móc rozwijać swój talent wyjechał do Włoch. Już rok później został juniorskim mistrzem Włoch i wicemistrzem Europy w wyścigach gokartowych.
Czy z Kubą będzie podobnie? Więcej o tym - w czwartkowym Prosto z Polski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24