Na osiem miesięcy przed wyborami wiadomo już, że prezydentem Polski nie zostanie. Donald Tusk ogłosił przed południem, że nie stanie do walki "o pałac i zaszczyt", bo "nie chce uczestniczyć w wyścigu, w którym tylko to jest celem". Czy to dobra decyzja dla Polski? Dlaczego premier ogłosił ją właśnie dzisiaj, w dniu przesłuchania Mirosława Drzewieckiego przed komisją hazardową? Kto będzie kandydatem PO w wyborach? Jak myślicie?
Celem, jaki wyznaczył przed sobą Donald Tusk na najbliższe dwa lata, jest "cywilizacyjne i gospodarcze zwycięstwo" Polski w trudnych ekonomicznie dla świata czasach.
- Potrzebuję skuteczności i siły, żeby przeprowadzić do końca te ambitne dla Polski plany. To scenariusz dobry dla wszystkich. Niektórzy sądzą, że żegnam się z istotnym marzeniem. Dla mnie naprawdę największym marzeniem jest to, żebyśmy osiągnęli sukces na wiele, wiele lat - podkreślał. Czy waszym zdaniem Polska z Donaldem Tuskiem-premierem ma na ten sukces szansę?
Po tym, jak premier ogłosił swoją decyzję podczas wystąpienia na giełdzie, uruchomił nową giełdową sesję: nazwisk polityków, którzy w zwolnione przez niego miejsce staną do wyborów jako kandydaci Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk nie ujawnił, kto tym kandydatem będzie. Powiedział tylko, że PO "powinna w kampanii ochronić rząd przed wstrząsami, ale jednocześnie wystawić kandydata, który wygra te wybory". Komu uda się wypełnić to zadanie?
Wystąpienie Donalda Tuska, zapowiedziane nagle przez Centrum Informacyjne Rządu tuż przed godziną 8 rano, wpisało się w dzień, kiedy przed komisją hazardową zeznawał najważniejszy świadek - Mirosław Drzewiecki. Zdaniem polityków opozycji nie było to oczywiście przypadkowe. A waszym zdaniem? Czy splot tych dwóch wydarzeń to tylko zbieg okoliczności?
I na koniec jeszcze jedno pytanie. Co decyzja premiera o rezygnacji ze startu wyborach oznacza dla kandydatów opozycji i Lecha Kaczyńskiego (jeśli oczywiście stanie do wyborów)? Politycy PiS i Lewicy, krótko po informacji jaka napłynęła z Giełdy, cieszyli się głośno. - Yes yes yes - napisał na Twitterze europoseł PiS Adam Bielan. Szef SLD Grzegorz Napieralski zadzwonił nawet do kandydata Sojuszu w wyborach Jerzego Szmajdzińskiego, by poinformować go, że "jego szanse wzrosły wielokrotnie". Czy rzeczywiście?
Źródło: tvn24.pl