Grubo ponad 100 milionów złotych - tyle według "Newsweeka" wydali ministrowie na nagrody dla swoich pracowników w pierwszym roku rządów PO-PSL. Rekordzistą miało być ministerstwo rozwoju regionalnego, ale okazało się, że "Newsweek" pomylił się w rachunkach.
Tygodnik podał, że ministerstwo rozwoju regionalnego wydało w tym roku na premie dla swoich pracowników 70 milionów złotych. Rzecznik resortu błyskawicznie zdementował tę informację: - Podana w tekście kwota obejmuje cały fundusz płac w ministerstwie na 2008 r. Z tej puli wypłacane są również nagrody dla pracowników resortu. Zgodnie z ustawą o służbie cywilnej na nagrody przeznaczanych jest trzy proc. z funduszu płac - napisano w komunikacie ministerstwa rozwoju regionalnego.
Anna Konik-Żurawska, rzecznik prasowy resortu, ujawnia i prostuje, że ministerialni pracownicy otrzymali w tym roku nagrody o łącznej wartości ok. 8 mln zł, oraz że "pensje, jak i nagrody większości pracowników resortu rozwoju są refundowane w 85 procentach z funduszy europejskich."
Rozwój... nagród
Autorka tekstu przyznała się do błędu, który - według jej relacji - miał wynikać z błędnej informacji przekazanej przez resort. - Na pytanie o wydatki na nagrody w ostatnim roku, ministerstwo podało mi powyższą kwotę (70 milionów) - napisała dziennikarka w sprostowaniu.
"Newsweek" pomylił się też w wyliczeniach odnośnie nagród w innym ministerstwie. Chodzi o resort infrastruktury. W tym przypadku także okazało się, że suma 54 milionów złotych to cały budżet płacowy, a nie "nagrodowy".
Źródło: "Newsweek", PAP, onet.pl