- To czerwone światło, które musimy wziąć pod uwagę i zastanowić się jak z tego wyjść - stwierdził w "Tak jest" w TVN24 Sławomir Neumann, komentując spadek PO w sondażach. Stwierdził też, że przejęcie władzy przez "osoby, które nie do końca wiedzą co mówią" byłoby "dużym ryzykiem". - PO nie potrafi wyznaczyć jasnych celów, określić, po co rządzi - stwierdził z kolei Paweł Piskorski (SD) i ocenił, że "retoryka PO powróci do straszenia PiS-em".
Gdyby wybory odbyły się w pierwszej połowie maja, wygrałoby je PiS; zagłosowałoby na nie 28 proc. osób deklarujących udział w wyborach - wynika z najnowszego sondażu TNS Polska.
Na drugim miejscu znalazła się PO z 25 proc. głosów. Do Sejmu weszłyby jeszcze: SLD (12 proc.) oraz Ruch Palikota (8 proc.).
"Niesmaczne debaty"
- Rządzimy sześć lat, może te sześć lat trochę męczy społeczeństwo - skomentował spadek PO w sondażach Sławomir Neumann.
Jego zdaniem diagnozą tego spadku sondażowego nie jest to, co robi rząd czy PO, ale niektóre wypowiedzi polityków Platformy. - Nasi wyborcy nie chcą do końca tolerować publicznych debat wewnętrznych, które są niesmaczne czasami albo powodują dyskomfort naszych wyborców - przekonywał i dodał: - To jest kara też trochę jaką płacimy nie tyle za działania rządu, ale medialne wypowiedzi naszych niektórych posłów, którzy odżegnują się od PO, albo opowiadają, że za chwilę z niej wystąpią, bo nie mogą się realizować lub są prześladowani.
W jego ocenie, wyborcy "chcą mieć pewność, że stawiają na formację, która jest jednolita, zwarta, wie czego chce". - A mam wrażenie, że paru naszych kolegów poddawało w wątpliwość tę tezę - ocenił Neumann.
"To czerwone światło"
Dodał, że sondażowy spadek PO nie jest pierwszym tego typu. PiS już wcześniej wychodził na prowadzenie, a mimo to PO udawało się odbudować poparcie. - To czerwone światło, które musimy wziąć pod uwagę i zastanowić się jak z tego wyjść, jak budować komunikat ze społeczeństwem - mówił Neumann w "Tak jest". Przekonywał też, że "dziś potężnym ryzykiem jest przejęcie władzy przez osoby, które nie do końca czasem wiedzą co mówią, albo mówią rzeczy które są dla Polski groźne". - To nie jest kwestia straszenia PiS-em, ale mamy do czynienia z ludźmi, którzy mówią o teoriach wysoce wystrzałowych, ale wystrzałowych w głowach. To jest problem, bo ci ludzie mogą być potem ministrami w rządzie RP - mówił Neumann. I dodał: - Jeśli ktoś opowiada o wybuchach, trzech osobach które przeżyły (...). To nie jest kwestia straszenia, ale wyobrażenia sobie Macierewicza, jako ministra obrony.
"PO nie potrafi wyznaczyć celów"
- Problem jest poważniejszy. PO od lat nie potrafi wyznaczyć jasnych celów, określić po co rządzi, oprócz tego żeby odsunąć PiS od władzy i ten wątek będzie wracał - stwierdził z kolei Paweł Piskorski ze Stronnictwa Demokratycznego.
I dodał, że jego zdaniem w tej chwili "retoryka PO powróci do straszenia PiS-em". Drugi element, jaki zdaniem Piskorskiego będzie się wybijał, to wątek "premiera jako postaci europejskiej". - Wy go nie doceniacie, a wszyscy w Europie go chcą. Ten wątek od paru dni się w propagandzie PO pojawia - ocenił Piskorski.
"Erozja zbiorowego kierownictwa"
Jego zdaniem problemy PO wynikają z dramatycznej nieufności wewnątrz partii. - Nastąpiła erozja zbiorowego kierownictwa w PO, a premier nie jest w dostatecznie dobrej formie żeby to wyciągnąć za uszy - stwierdził Piskorski.
W jego ocenie, elektorat który odchodzi od PO wcale nie zasila PiS. - Powiększa grupę ludzi niezdecydowanych na kogo głosować - powiedział w "Tak jest" Piskorski.
Autor: kde//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24