Kościelni hierarchowie zachęcają do udziału w wyborach i pierwsi dają przykład. Swój głos do urny wrzucił już prymas Polski kard. Józef Glemp. - Jestem dobrej myśli i pełen optymizmu - mówił po głosowaniu.
Zdaniem kardynała frekwencja w tych wyborach będzie wyższa niż w poprzednich. - Nawet pogoda sprzyja - dodał prymas.
W komisji wyborczej przy ul. Długiej był już metropolita warszawski abp Józef Nycz. Przekonywał, że te wybory, jak każde, są bardzo ważne. - Opowiadamy się za kształtem przyszłości, a równocześnie jesteśmy świadomi tego, że nie jest to początek, ale praca co najmniej pokolenia, które walczyło o wolność w 1980 roku, a potem w roku 1989 doczekało się wolności. Każdy demokratyczny wybór, jaki się dokonuje, zwłaszcza w wyborach parlamentarnych, jest pod tym względem niesłychanie ważny - tłumaczył duchowny. Jednym z pierwszych głosujących w Lublinie był arcybiskup Józef Życinski. Duchowny mówił, że często narzekamy na rządzących i mamy pretensję do niesprecyzowanych "onych". - W dzisiejszym dniu my decydujemy kim są "oni" - powiedział metropolita lubelski.
Arcybiskup zaznaczył, że w systemie demokratycznym musi być respekt dla ludzkiego życia i nienaruszalnej godności osoby ludzkiej. - Troszcząc się o fundament młodej polskiej demokracji, troszczymy się o ten świat ludzkich wartości, które w demokratycznym ładzie winny być respektowane - od troski o życie człowieka po troskę o świat godności, który budujemy na co dzień – powiedział.
- Dla tych, którzy inspirują się nauczaniem Jana Pawła II, czymś ogromnie ważnym jest hierarchia wartości, którą reprezentują i praktykują poszczególni kandydaci, ażebyśmy nigdy nie chodzili do demokracji na skróty, lekceważąc ludzką godność, abyśmy nigdy nie tolerowali zasady: cel uświęca środki, wszystkie chwyty dozwolone – dodał.
Abp Życiński podkreślił, że człowiek jest najwyższą wartością spośród wartości stworzonych i nie wolno go poniżać, ani ośmieszać.
Swój głos oddał już także metropolita gdański arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Hierarcha uważa, że niedzielne wybory parlamentarne w Polsce są najważniejszymi od 1989 roku. - My, prawdę mówiąc, zbliżając się do dwudziestolecia wolności, nie przeżyliśmy jakiejś wielkiej euforii radosnego i spokojnego państwa – powiedział dziennikarzom hierarcha, który głosował w niedzielę rano w jednej z komisji wyborczych w Gdańsku-Oliwie.
Abp Gocłowski liczy, że wynik wyborów da szansę na pełną, czteroletnią kadencję parlamentu. - Żyjemy w 19. roku wolności i suwerenności - jesteśmy już po maturze gdy chodzi o państwo – i dlatego powinniśmy już sobie spokojnie pracować.
Metropolita oczekuje, że społeczeństwo gremialnie uda się na wybory. - Marzę, żeby była 60-procentowa frekwencja, ale jak będzie 59. to też będzie dobrze – dodał.
W Gdańsku swój głos oddał już również ksiądz Henryk Jankowski. Jak mówił - ma zwyczaj głosować wcześnie rano kiedy w lokalach wyborczych jest jeszcze całkiem pusto. Duchowny powiedział, że ma nadzieję, że jego przykład zachęci innych żeby wzięli udział w wyborach. Specjalnie na wybory zza klasztornej bramy wyszły też zakonnice ze zgromadzenia klauzurowego sióstr klarysek z podradomskiego Skaryszewa. - W tym dniu modlimy się w sposób szczególny za ojczyznę, ale i wypełniając nasz obywatelski obowiązek oddajemy głos w wyborach - mówiła siostra przełożona. Siostry opuszczają klasztor tylko w nadzwyczajnych sytuacjach a jedna z nich są właśnie wybory. Za bramy nie wyszła tylko jedna klaryska, bo nie ma polskiego obywatelstwa. Dwadzieścia sióstr pojawiło się w lokalu wyborczym wcześnie rano. Po głosowaniu klaryski od razu wróciły za mury klasztoru.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24