Co jest największą porażką Donalda Tuska w 2008 roku: oprawa wizyty w Ameryce Łacińskiej. Sukcesem: uchwalenie ustawy o emeryturach pomostowych i... brak spóźnień.
Najpierw jednak Tusk odniósł się do kandydatury Radosława Sikorskiego na szefa NATO. W takich instytucjach przychodzi czas na nowe państwa - powiedział "Dziennikowi" i potwierdził, że kandydatura Radka Sikorskiego na szefa NATO była z nim konsultowana.
W sobotę o szefie polskim dyplomacji jako najlepszym kandydacie na przewodniczącego sojuszu pisał prestiżowy "The Economist".
- Jestem w tej sprawie konsultowany od wielu miesięcy. To by była ogromna szansa dla Polski – przyznaje Donald Tusk. - W takich instytucjach, jak NATO przychodzi czas na nowe państwa – dodaje premier.
Zmienimy konstytucję
Jednak obsadzenie stanowiska szefa NATO to tylko niewielka mały wycinek tego o czym mówił w rozmowie z "Dziennikiem" premier. Donald Tusk poruszył także sprawę przyjęcia przez Polskę euro w drodze referendum. - Referendum nie będzie, to nie wchodzi już w grę – stwierdza kategorycznie Tusk.
- Zmienimy konstytucję wtedy, gdy będzie to możliwe w parlamencie. Mapę drogową będziemy realizować tak czy inaczej. A rolę referendum odegrają być może wybory parlamentarne 2011 roku. A może PiS nie okaże się w tej sprawie jednolite? – dodaje i podkreśla: "Rok 2012 jest dla mnie terminem realistycznym, ale nie dogmatem".
Platforma jak PiS
O dzielącym Polaków problemie zapłodnienia in vitro premier mówi : "W tej sprawie nie powinno być partyjnej dyscypliny. Wiem tyle, że chcę projektu, bo mamy legislacyjną dżunglę". W podobnym tonie (przeciwko dyscyplinie) wypowiada się również PiS.
Schetyna - zawodnik wagi ciężkiej
- To bardzo prawdopodobny scenariusz - tak mówi premier o tym, ze Grzegorz Schetyna pozostanie jego następcą. Jak to argumentuje? - To mój najbliższy współpracownik od 1991 r. i jeden z głównych architektów zwycięstwa Platformy. On w ciągu ostatniego roku bez wątpienia zmienił swoją pozycję. Stał się zawodnikiem wagi ciężkiej. Jeszcze niedawno twierdzenie, że Grzegorz Schetyna zostanie premierem, zostałoby uznane za żart. Dziś nie budzi zdziwienia.
Wpadka roku
Przyszedł też czas na podsumowanie roku i... samokrytykę. Za największą wpadkę 2008 roku Donald Tusk ocenił oprawę wizyty w Ameryce Łacińskiej. A sukces? - Jestem od lat najmniej spóźniającym się premierem - powiedział z dumą. Nieco bardziej poważnie dodał: - Lista jest długa. Udało się wiele rzeczy, za które pomnika mi może nie postawią, ale dzięki którym Polska zmieniła się na lepsze.
Jako główne osiągnięcie wymienił reformę emerytur pomostowych.
Premier ma także plany na rok następny. Czym się chce zasłużyć? - Autostradami, drogami. Drogi lokalne, także stadiony „orliki” zmienią polską prowincję. A infrastruktura okaże się kołem zamachowym rozwoju w dobie kryzysu, zwłaszcza że dostajemy na nie również pieniądze europejskie. Wielkim zadaniem będzie ratowanie, jeden po drugim polskich szpitali. Będę autorów i realizatorów tych projektów bardzo regularnie pilnował - mówi.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: PAP