Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu rocznie odwiedza półtora miliona osób. Wszystkich zwiedzających nie da się upilnować, a zniszczeń przybywa. Chodzi między innymi o napisy na ścianach baraków i na pryczach oraz przypadki kradzieży fragmentów historycznych pamiątek. Dyrekcja muzeum jest bezradna, a ministerstwo pytane o monitoring mówi o "zachowaniu autentyczności miejsca".
Teren muzeum jest ogromny, więc - jak argumentuje jego dyrekcja - trudno upilnować wandali, którzy niszczą m.in. ściany baraków i prycze. Coraz częściej zdarzają się też kradzieże.
Szokujące barbarzyństwo
Auschwitz-Birkenau to miejsce, gdzie zginęło ponad milion ludzi. Są jednak tacy, którzy odwiedzając obozowe muzeum pozostawiają po sobie "pamiątkę" w postaci napisów - niszcząc historyczne zbiory.
- To szokujące. To nie jest właściwie wandalizm. Bo wandalizm, to zniszczony przystanek autobusowy. To jest barbarzyństwo - ocenia w rozmowie z "Faktami" TVN prof. Antoni Dudek, historyk.
Akt niszczenia muzeum trwa od lat. Niektóre z napisów zostały "datowane" przez ich twórców już kilkadziesiąt lat temu. - W tym przypadku możemy mówić o grzechu obojętności i bezmyślności - mówi Rafał Pankowski ze Stowarzyszenia "Nigdy więcej". Władze muzeum przyznają, że wandalizm to poważny problem. - Robią to nie zawsze ludzie młodzi. Czasem są to też nauczyciele, a także turyści z zagranicy, którym zdarzyło się coś zabrać, czy wynieść - mówi Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau i dodaje, że niewiele można zrobić, aby upilnować całe muzeum.
Monitoring zabije "autentyczność miejsca"?
Wszystko przez to, że teren muzeum jest ogromny. To ponad 200 hektarów, na których mieści się 155 budynków. Zdaniem dyrektora Cywińskiego jedyną metodą na wandali jest edukacja.
Prof. Dudek dodaje, że obok niej powinny pojawić się również kary. - Obok edukacji powinna być też sankcja. Powinien być system kontroli, czyli monitoring i system represji, czyli surowych kar - twierdzi historyk.
Jak przekonuje wiceminister kultury Małgorzata Omilanowska, zamontowanie monitoringu zabije autentyczność tego miejsca: - Jak czułaby się pani zwiedzając Auschwitz-Birkenau z barakami, gdzie wisiałyby po dwie kamery na każdej sztuce? - pyta reporterkę "Faktów". - Na ile udałoby się nam zachować jeszcze autentyzm tego obozu? Zdaniem Jana Ołdakowskiego, dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego nigdy nie uda się całkowicie wyeliminować działania wandali. - Nigdy nie usuniemy stu procent, ale nie można pogodzić się z tym, że jeśli wandal gdzieś coś napisze, to wszyscy musimy to czytać, bo takie rzeczy zachęcają następnych - przekonuje Ołdakowski.
Autor: msz//kdj / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Antony Stanley