- Dziecko woli zostać we Francji, matka też tego chce - tak rzecznik MSZ Marcin Bosacki tłumaczy, dlaczego władze nie pomogły babci 6-letniej Paulinki w odzyskaniu dziewczynki. Dziecko od prawie roku jest we francuskiej rodzinie zastępczej po tym, jak jej matka trafiła do więzienia.
- Sąd francuski właściwy do decydowania o sprawie wziął pod uwagę dwie kwestie. Po pierwsze, wolę matki, która nie chce oddać babci dziecka, po drugie wolę dziecka, które woli zostać we Francji. Dziewczynka raz w miesiącu widuje się z matką, która za 5 lub 6 miesięcy z tego więzienia najprawdopodobniej wyjdzie – tłumaczył Marcin Bosacki.
Polski sąd w czerwcu ubiegłego roku orzekł, że prawnym opiekunem dziewczynki jest jej babcia, jednak francuski sędzia zablokował powrót Paulinki do kraju tłumacząc swoją decyzję dobrem dziecka. MSZ nie interweniował mimo próśb babci dziecka.
"Konsulowie nie zajmują się rozwiązywaniem kwestii prawnych"
- Konsulowie nie zajmują się rozwiązywaniem kwestii prawnych, tym zajmuje się ministerstwo sprawiedliwości. A ono nie wniosło sprzeciwu wobec decyzji francuskiego sądu – przypomniał Bosacki. Jak dodał, rodzina zastępcza zapewniła Paulince dobre warunki, co sprawdził na miejscu konsul.
Dziewczynka od ponad 10 miesięcy jest we francuskiej rodzinie zastępczej. Trafiła tam, kiedy jej matkę zatrzymano na paryskim lotnisku za posiadanie narkotyków. Kobieta została skazana na dwa lata więzienia. Babcia dziecka od początku walczy o powrót wnuczki do Polski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24