Policjanci na zwolnieniu dostawaliby 80 proc. wynagrodzenia - to pomysł wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Adama Rapackiego na rozszerzający się nieformalny protest funkcjonariuszy. Codziennie zwolnienia bierze 6 tysięcy policjantów.
- Każdego dnia na ulicy brakuje nam ponad 6 tysięcy policjantów, którzy są na zwolnieniach lekarskich. Gdyby było 80-procent, może być, że rzeczywiście byłoby mniej chorych – powiedział Rapacki, który w środę gościł z wykładem na temat przestępczości w jednej z gdyńskich prywatnych szkół wyższych.
Obecnie policjanci na zwolnieniach otrzymują 100 proc. wynagrodzenia.
Nieformalne protesty
Każdego dnia na ulicy brakuje nam ponad 6 tysięcy policjantów, którzy są na zwolnieniach lekarskich. Gdyby było 80-procent, może rzeczywiście byłoby mniej chorych Adam Rapacki 80%
Jak podają lokalne media, które powołują się na rozmowy z policjantami, funkcjonariusze postanowili grupami iść na zwolnienia lekarskie. Ten nieformalny protest ma na celu osiągnięcie podwyżek płac, poprawy warunków pracy i godnego traktowania przez przełożonych.
Rapacki został poproszony przez swojego zwierzchnika – ministra SWiA Grzegorza Schetynę, o wyjaśnienie sprawy. - Będziemy sprawdzać, na ile była to epidemia. Mnie ta epidemia przekonuje do tego, że policjanci czy inni funkcjonariusze służb mundurowych powinni mieć płacone za zwolnienia lekarskie tak, jak wszyscy inni pracownicy cywilni – 80, a nie 100 procent – powiedział Rapacki.
Wiceminister uważa działania łódzkich policjantów za "trochę mało poważne". - Policja w ubiegłym, w tym i przyszłym roku, dostaje znaczące podwyżki. Finansowa sytuacja policjantów poprawia się. Trochę dziwna ta reakcja. Tym bardziej, że podział tych środków nastąpił zgodnie z wolą i oczekiwaniami związków zawodowych" – stwierdził.
6 marca policjanci w niektórych województwach mają być na zwolnieniach lekarskich w ramach akcji protestacyjnej przeciw dysproporcjom w wysokości podwyżek, jakie dostają w marcu.
Źródło: PAP, tvn24.pl