Minister Krzysztof Kwiatkowski wie już, że słuchał nagrań z "czarnych skrzynek" TU-154, a nie - jak mówił wcześniej - materiału poglądowego - dowiaduje się portal tvn24.pl. Właśnie to szef resortu sprawiedliwości miał według naszych ustaleń usłyszeć podczas spotkania z dyrektor Instytutu Ekspertyz Sądowych dr Marią Kałą. Dalsze decyzja w tej sprawie uzależnione są od stanowiska Prokuratury Wojskowej.
Doktor Maria Kała "szczegółowe wyjaśnienia" na temat tego, co podczas piątkowej wizyty w Instytucie Ekspertyz Sądowych usłyszał minister Kwiatkowski, składała przez kilkadziesiąt minut. - To spotkanie nie zakończyło się żadnymi decyzjami personalnymi. Czekamy na stanowisko wojskowych prokuratorów w związku ze złożonymi im przez panią dyrektor wyjaśnieniami - tłumaczy w rozmowie z nami Joanna Dębek, rzecznik ministerstwa. Decyzja prokuratury spodziewana jest w ciągu najbliższych dni.
Słyszał zapis z tupolewa
Według naszych informacji minister Kwiatkowski podczas poniedziałkowego spotkania usłyszał, że zaprezentowany mu w piątek materiał nie był materiałem poglądowym. Rzecznik ministerstwa nie chciała wprost odnieść się do tego. - Mogę powiedzieć tyle. Po spotkaniu stanowisko ministra jest następujące: nie miał on świadomości, że słyszy inny, niż poglądowy materiał - przyznała jedynie Dębek.
W poniedziałek szefowa IES została w trybie pilnym poproszona o osobiste złożenie wyjaśnień na temat przebiegu piątkowej wizyty ministra.
- To realizacja zapowiedzi ministra złożonej państwu już w piątek w związku z wątpliwościami (dotyczącymi tego, jakie nagranie puszczono szefowi resortu - red.), które pojawiły tamtego dnia - mówiła nam po godzinie 13 Dębek.
Odsłuchał a nie mógł?
W piątek, podczas wizyty ministra sprawiedliwości w krakowskim Instytucie, w obecności dziennikarzy, puszczono mu nagranie, którego treść jest zbieżna z zapisem "czarnych skrzynek" TU-154. Jedynym jego dysponentem jest Wojskowa Prokuratura Okręgowa i to ona musiała się zgodzić na odsłuchanie tego, co nagrały rejestratory prezydenckiego samolotu. Takiej zgody jednak nie było. Ministerstwo sprawiedliwości nie zwróciło się nawet z wnioskiem w tej sprawie.
Minister tłumaczył w piątek, że zaprezentowany mu materiał był tylko "materiałem poglądowym". Późnym wieczorem przyznał jednak, że "ma wątpliwości co do całej sytuacji" i dlatego zwróci się do Instytutu z prośbą o jej wyjaśnienie. Jednocześnie Kwiatkowski podkreślił, że - jako osoba postronna - "nie powinien mieć dostępu do materiału dowodowego", a takim jest zapis z "czarnych skrzynek" TU-154. Z żądaniem złożenia wyjaśnień przez IES w poniedziałek zwróciła się także Wojskowa Prokuratura Okręgowa.
Źródło: tvn24.pl